Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Krakowie pożegnano Ewę Bąkowską ze Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia

0
Podziel się:

Na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie pochowano w poniedziałek Ewę Bąkowską,
działaczkę Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej, wnuczkę zamordowanego w Katyniu
gen. Mieczysława Smorawińskiego.

Na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie pochowano w poniedziałek Ewę Bąkowską, działaczkę Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej, wnuczkę zamordowanego w Katyniu gen. Mieczysława Smorawińskiego.

Ewa Bąkowska zginęła 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Miała 48 lat. Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, otrzymała też honorową odznakę za zasługi dla Turku.

W ostatniej drodze zmarłej towarzyszyło kilkaset osób: rodzina, znajomi, przedstawiciele władz Krakowa, Małopolski i Kalisza rodzinnego miasta jej dziadka oraz władze Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracownicy z Biblioteki Jagiellońskiej i harcerze.

Mszy św. w kaplicy cmentarnej przewodniczył ks. Jerzy Bryła. "Ewa dotarła do tych, których pamięci strzegła. Generał i jego wnuczka" - powiedział w homilii kapucyn o. Henryk Cisowski. Porównał zmarłą do Barnaby z Nowego Testamentu, który choć był postacią z drugiego planu, pojawiał się nagle, by pocieszyć innych. "Czy nie tak pamiętamy Ewę: dobry człowiek, nie zajmowała się wiele sobą, nie koncentrowała na sobie uwagi, czasem wręcz niewidoczna, dyskretna, skromna. Także jej wiara mocna i szczera, której się nie wstydziła, choć nie było w niej ostentacji" - dodał o. Cisowski.

"Ona i jej sprawy na drugim planie. Liczy się przede wszystkim bliźni w potrzebie" - mówił o. Cisowski. "Strzegła pamięci o swoim dziadku, przechowywała i zbierała dokumenty z nim związane, jednak nie sądzę, by była to jedynie chęć, by ocalić to od zapomnienia.

Historia gen. Smorawińskiego to część jej historii, to prawda jej własnej tożsamości" - podkreślił duchowny. Ewę Bąkowską żegnano z wojskowymi honorami, została pochowana w rodzinnym grobowcu.

Zmarłą pożegnała salwa honorowa i odegrany na trąbce sygnał "Śpij kolego". Na prośbę rodziny nie było przemówień. Głos przy grobie zabrał jedynie o. Dominik Orczykowski, harcmistrz i długoletni kapelan Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, przyjaciel lotników.

"Dziadek nie widząc cię za życia, wziął cię do siebie. Jesteś z nim" - mówił o. Orczykowski. "Ty także przelałaś krew za ojczyznę () W tym miejscu przesiąkniętym polską krwią tyś dołożyła swoją kroplę" - dodał.(PAP)

wos/ ls/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)