Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W piątek spotkanie Kwaśniewski-Palikot-Siwiec; będzie mowa o listach do PE

0
Podziel się:

W piątek Janusz Palikot i Marek Siwiec spotkają się z Aleksandrem
Kwaśniewskim. Obaj politycy mają nadzieję, że b. prezydent ogłosi tworzenie list centrolewicy do
Parlamentu Europejskiego. Według ekspertów nie będzie jeszcze decyzji Kwaśniewskiego o powrocie do
polityki.

W piątek Janusz Palikot i Marek Siwiec spotkają się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Obaj politycy mają nadzieję, że b. prezydent ogłosi tworzenie list centrolewicy do Parlamentu Europejskiego. Według ekspertów nie będzie jeszcze decyzji Kwaśniewskiego o powrocie do polityki.

Zarówno Palikot, jak i Siwiec otwarcie deklarowali w ostatnim czasie, że będą chcieli namówić byłego prezydenta do zaangażowania się w tworzenie centrolewicy, list do europarlamentu oraz zaangażowanie się w stworzony przez nich Ruch Europa Plus, zrzeszający sympatyków większej federalizacji UE.

W środę Palikot wyraził przekonanie, że Kwaśniewski przedstawi po spotkaniu "swoją decyzję dotyczącą, czy i w jakim zakresie zaangażuje się w tworzenie centrolewicy, tworzenie list do europarlamentu i w budowanie alternatywy dla PO-PiS-u". W czwartek powtórzył, iż wierzy, że tak będzie. "Ale nie jestem Aleksandrem Kwaśniewskim" - dodał.

"Bez Ruchu Palikota nie będzie kaskadowej ewolucji na lewicy. My wnosimy ten motor, Aleksander Kwaśniewski - dostojeństwo. I byłoby dobrze, gdyby był też Leszek Miller z SLD, ale nie chce, więc zostanie chłop poza parlamentem" - uważa Palikot.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, nie spodziewają się jednak żadnej jednoznacznej deklaracji ze strony byłego prezydenta po piątkowym spotkaniu. "Aleksander Kwaśniewski to jest taki gracz, który trzyma w ręku jeszcze dużo kart i nie będzie ich wyrzucał, bo to jest za wcześnie. Raczej poczeka, aż się sytuacja bardziej wyklaruje" - uważa specjalista ds. marketingu politycznego, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego dr Norbert Maliszewski.

Podobnego zdania jest politolog, dr Rafał Chwedoruk z UW, który podkreśla, że lata w polityce nauczyły Kwaśniewskiego ostrożności.

Jak powiedział, o ile ze strony Ruchu Palikota i lidera tej partii spodziewa się po piątkowym spotkaniu "bardzo daleko idących słów, bo partia ta niejako jest już skazana na prowokowanie opinii publicznej, by podtrzymać zainteresowanie", o tyle po Kwaśniewskim spodziewa się "raczej ezopowej deklaracji o tym, że trzeba stworzyć alternatywę dla obecnie rządzących, że tak mówiąc symbolicznie, trzeba odmłodzić lewicę poprzez przyciągnięcie jej starych działaczy jak Cimoszewicz, czy Marek Borowski".

Obaj eksperci, z którymi rozmawiała PAP, zwracają uwagę na to, że do wyborów do europarlamentu zostało jeszcze bardzo dużo czasu. Według Maliszewskiego, b. prezydent może się jeszcze zastanawiać się nad różnymi scenariuszami i wybrać taki, który będzie najbardziej skuteczny. Jego zdaniem było to widać podczas "konfliktowych wydarzeń" związanych z nieodwołaniem Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu; wówczas Kwaśniewski spotkał się z szefem SLD Leszkiem Millerem. Do spotkania b. prezydenta i szefa SLD doszło w ub. tygodniu.

"To, co teraz robi Aleksander Kwaśniewski, to wyciągnięcie ręki do Janusza Palikota i mówienie mu, że jego zdolności koalicyjne nie są równe zeru, że jest jeszcze osoba, która jest gotowa z nim rozmawiać, natomiast na pewno nie jest to moment, w którym Aleksander Kwaśniewski będzie ogłaszał ten projekt" - tłumaczy Maliszewski.

Zwrócił też uwagę, że obecnie "dla SLD i Leszka Millera sytuacja jest dość korzystna, dla Janusza Palikota jest właściwie bardzo kryzysowa". Według eksperta Kwaśniewski "wyciąga (Palikota) z izolacji", bo chce zachować alternatywę. Zaznaczył jednocześnie, iż możliwe jest, że - jeśli nagle "zmieni się pogoda polityczna" dla szefa RP - mógłby zostać ogłoszony wspólny projekt. Podkreślił jednocześnie, że obecnie Kwaśniewski nie chce być zakładnikiem ani Millera, ani Palikota.

Chwedoruk uważa, że współpraca SLD i RP, zwłaszcza z punktu widzenia interesów SLD, jest "kompletnie bez sensu". Jak mówił, Sojusz i Ruch to zupełnie inne partie. "To jest paradoks, mało kto sobie zdaje z tego sprawę, wyborcy SLD i RP to są dwa bieguny, jakby posadzić zamiast polityków wyborców na sali sejmowej, to funkcjonowaliby oni zupełnie gdzie indziej" - ocenił.

Według niego to, że SLD zdecydowało się skoncentrować na sprawach społeczno-gospodarczych i uzupełnianie tego inną problematyką "uratowało Sojuszowi polityczną egzystencję". "W Ruchu Palikota tymczasem mamy do czynienia z odwrotnymi proporcjami, a w kwestiach gospodarczych ten ruch jest niemal jawnie liberalny" - tłumaczył. Zwrócił uwagę, że sytuację Ruchu Palikota pogorszyła sprawa związana z nieodwołaniem Nowickiej i wyrzuceniem jej z klubu. (PAP)

sdd/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)