Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Pieckach odbył się pogrzeb sierż. Krystiana Banacha

0
Podziel się:

W Pieckach na Mazurach odbył się w sobotę pogrzeb sierż. Krystiana Banacha,
jednego z żołnierzy poległych w środę w Afganistanie. "Nikt nie przypuszczał, że wrócisz tak
wcześnie, bez przełożonych i kolegów" - powiedział dowódca poległego płk Andrzej Bandzuł.

W Pieckach na Mazurach odbył się w sobotę pogrzeb sierż. Krystiana Banacha, jednego z żołnierzy poległych w środę w Afganistanie. "Nikt nie przypuszczał, że wrócisz tak wcześnie, bez przełożonych i kolegów" - powiedział dowódca poległego płk Andrzej Bandzuł.

Msza pogrzebowa odbyła się w niewielkim kościele parafialnym pw. Matki Bożej Różańcowej w Pieckach, skąd pochodził sierż. Krystian Banach. Poza rodziną i znajomymi w uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, lokalnego samorządu i wojska, w tym wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek.

Był poczet sztandarowy z 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Na mszę przyjechały setki osób z okolicy, mimo bardzo trudnych warunków i gołoledzi na drogach Mazur. Trumna z ciałem poległego została przywieziona w piątek późnym wieczorem do rodzinnego domu w Lipowie k. Mikołajek, a w sobotę - do kościoła w Pieckach.

Na początku oficjalnych uroczystości odczytano decyzję ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka o pośmiertnym awansie dla szer. Krystiana Banacha na stopień sierżanta. Prezydent RP Bronisław Komorowski przyznał poległemu Order Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdę Afganistanu. Decyzję o tych odznaczeniach odczytał płk Waldemar Kozicki z BBN.

W kościele odczytano też list bp. polowego WP Józefa Guzdka, w którym przekazał on wyrazy współczucia rodzinie i zapewnienie, że łączy się z nią w modlitwie. Odprawiający mszę pogrzebową metropolita warmiński abp Wojciech Ziemba przypomniał szczególny czas uroczystości pogrzebowych.

"W Wigilię, według polskiego zwyczaju, gromadzimy się razem (...). Zgromadziliśmy się dzisiaj jednak nie w takim charakterze o jakim myśleliśmy wcześniej (...). Chcemy być dzisiaj wsparciem dla rodziny w modlitwie, dobrym słowie, obecności. Nie takie miały być te święta, ale takie jest życie" - powiedział arcybiskup.

Metropolita warmiński dodał, że śmierć żołnierza jest ogromną stratą dla bliskich. Nawiązał do stojącego obok trumny świątecznego żłóbka.

"Żałoba i śmierć wydają się nie do pogodzenia ze świętami Bożego Narodzenia. W żłóbku leży Dzieciątko Jezus, które jednak daje nam nadzieję, bo Jezus powiedział nam o tajemnicach życia i śmierci. Dzięki jego słowom możemy inaczej spojrzeć na śmierć, smutek nie jest beznadziejny" - powiedział abp Ziemba.

Głoszący kazanie ks. płk Bogdan Słotwiński mówił, że bycie żołnierzem jest przede wszystkim służbą, a nie atrakcyjnym zawodem. "Wielu zazdrości żołnierzom zarobków i emerytur. Tutaj widać, jak wielką cenę trzeba zapłacić za służbę. Żołnierzowi należy się szacunek za gotowość za złożenia ofiary życia" - powiedział.

Po nabożeństwie odbył się pochówek na pobliskim, parafialnym cmentarzu. Nad grobem odczytano list z wyrazami współczucia od prezydenta Bronisława Komorowskiego, adresowany do rodziców poległego - Małgorzaty i Jana Banachów. "Jako rodzic wiem, że strata dziecka jest najgorszym doświadczeniem" - napisał m.in. prezydent.

Sierż. Banacha pożegnał jego dowódca z 20. Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach płk Andrzej Bandzuł. "Krystianie, Twoja niespodziewana śmierć wszystkich nas zaskoczyła i zasmuciła. Nie tak dawno Cię żegnaliśmy, nikt nie przypuszczał, że wrócisz tak wcześnie bez przełożonych i kolegów" - powiedział oficer.

Minister Czesław Mroczek przypomniał, że poległy w Afganistanie żołnierz pełnił służbę dla Polski. "W tym szczególnym dniu, w Wigilię w domu Banachów pusty talerz będzie przeznaczony dla Krystiana. (...) My będziemy pamiętać, że zginął w służbie ojczyzny" - powiedział.

Krystian Banach miał 22 lata. Był kawalerem, pochodził z wielodzietnej rodziny, miał dziewięcioro braci i sióstr.

W wojsku służył od 2008 r., był kierowcą. Służba w składzie X zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie była jego pierwszą misją poza granicami kraju.

Był jednym z pięciu polskich żołnierzy 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, którzy zginęli w środę podczas ataku na konwój w pobliżu miejscowości Razaak. Do zamachu przyznali się afgańscy talibowie.

Wszystkie ceremonie pogrzebowe odbywają się w Wigilię w rodzinnych miastach poległych; trzy z nich w woj. warmińsko-mazurskim, pozostałe - na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie.

Dotychczas w Afganistanie straciło życie w sumie 37 Polaków; 36 z nich to żołnierze.(PAP)

jwo/ mbo/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)