Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W poniedziałek rozpoczyna się strajk lekarzy

0
Podziel się:

W poniedziałek rozpocznie się bezterminowy
strajk lekarzy. Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
(OZZL), pierwszego dnia przystąpi do niego 208 placówek. Dla
pacjentów oznacza to przede wszystkim utrudnienia w dostępie do
lekarzy w przyszpitalnych przychodniach; odwołane zostaną
planowane zabiegi.

W poniedziałek rozpocznie się bezterminowy strajk lekarzy. Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), pierwszego dnia przystąpi do niego 208 placówek. Dla pacjentów oznacza to przede wszystkim utrudnienia w dostępie do lekarzy w przyszpitalnych przychodniach; odwołane zostaną planowane zabiegi.

Resort zdrowia zapewnia, że monitoruje sytuację.

W czasie strajku lekarze będą pracować jak podczas ostrego dyżuru. Niektórzy, jak lekarze z warszawskiego szpitala przy u. Banacha decydują się na tzw. strajk absencyjny, co oznacza, że w trakcie strajku nie będzie ich na terenie szpitala.

"Strajk zaczynamy o godz. 8. Lekarze przyjdą do pracy, spotkają się na odprawie, a następnie przekażą opiekę nad pacjentami zespołowi dyżurnemu, po czym opuszczą szpital" - powiedział PAP szef związków zawodowych w szpitala przy ul. Banacha Maciej Jędrzejowski. Wyjaśnił, że zespół dyżurny to dwóch pracujących lekarzy w każdej klinice. Zapewnił, że strajkujący dołożą wszelkich starań, żeby podczas protestu nie nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia przebywających w szpitalu pacjentów.

W szpitalu im. W. Orłowskiego strajk rozpocznie się o godz. 7.30. Podczas strajku lekarze będą przebywać na terenie szpitala. "Przychodzą wszystkie osoby do pracy i nie podejmują pracy, działa tylko położnictwo i oddział żywienia" - powiedział PAP dr Marek Murawski z tamtejszych związków zawodowych.

Lekarze z Instytutu Matki i Dziecka, ze względu na dobro przebywających w Instytucie małoletnich pacjentów ograniczą strajk do jednej godziny w ciągu dnia, od godz. 12 do 13. Od postępów w negocjacjach z dyrekcją uzależniają decyzje o zaostrzeniu akcji.

Strajk lekarzy w województwie śląskim - według danych, przekazanych wojewodzie śląskiemu przez dyrektorów placówek - ma objąć 55 ze 110 szpitali w regionie.

W Wielkopolsce do strajku przystąpi na pewno 15 Z 60 szpitali, 7 kolejnych się nad tym zastanawia. "Praca lekarzy będzie wyglądała tak jak na ostrych dyżurach. Możliwe jest ograniczenie lub odwołanie planowanych przyjęć" - powiedziała szefowa wielkopolskiego oddziału OZZL Halina Bobrowska.

Z 70 szpitali na Dolnym Śląsku w strajku weźmie udział 17. W samym Wrocławiu do akcji przyłączy się sześć szpitali. Jak poinformował PAP szef dolnośląskiego OZZL Wojciech Firkowski, w kolejnych dniach do strajku będą się przyłączać inne placówki, które wchodzą dopiero w spór zbiorowy.

Na Pomorzu przystąpienie do strajku zadeklarowało 20 placówek szpitalnych, a udział w akcji poparło 180 przychodni. Szpitale mają funkcjonować jak na ostrym dyżurze - będą przyjmowani tylko pacjenci w stanach zagrożenia życia. Normalnie będą funkcjonowały oddziały pediatryczne, onkologiczne i psychiatryczne.

Tylko jeden podlaski szpital - wojewódzki w Łomży - zapowiedział przystąpienie w poniedziałek do strajku; według deklaracji tamtejszego OZZL strajkować jest gotowa większość pracujących tam lekarzy.

W Łodzi w poniedziałek strajku nie będzie. Negocjacje z dyrektorami placówek opieki zdrowotnej wciąż trwają. Ich zakończenie nastąpi prawdopodobnie 21 maja i wtedy podjęta zostanie decyzja o ewentualnym strajku. Lekarze w Łódzkiem chcą, aby w tym roku wszystkie szpitale z województwa rozpoczęły strajk tego samego dnia.

Także w Lubelskiem lekarze w poniedziałek nie będą strajkować. Jedynie w szpitalach w Zamościu i Biłgoraju lekarze wezmą na ten dzień jednodniowe urlopy na żądanie, aby wyrazić poparcie dla postulatów środowiska - poinformowała przewodnicząca związku zawodowego lekarzy w regionie Maria Dura. Dodał, że być może w następnych dniach niektóre szpitale w regionie podejmą protest.

Na Śląsku działające w szpitalach i zakładach opieki zdrowotnej komitety strajkowe decydują o szczegółowej formie poniedziałkowego strajku. Najczęściej lekarze zapowiadają, że nie przyjdą do pracy. "Jeżeli tylko obsada lekarska na to pozwala, czyli prawie we wszystkich oddziałach szpitalnych, strajk ma charakter absencyjny, to znaczy od dnia 21 maja do pracy przychodzą jedynie lekarze, których nieobecność mogłaby zagrażać zdrowiu lub życiu pacjentów" - poinformował w sobotę szef regionu śląskiego OZZL Maciej Niwiński.

Według danych przekazanych wojewodzie śląskiemu strajk ma objąć 55 na 110 szpitali, co oznacza objęcie nim 22 712 z 33 087 łóżek szpitalnych w woj. śląskim.

Organizujący protest OZZL domaga się zmian w systemie ochrony zdrowia. Chodzi przede wszystkim o wzrost nakładów na służbę zdrowia, podwyżki płac (tak, by lekarska pensja wynosiła miesięcznie 5-7 tys. brutto), prywatyzację publicznych placówek, współpłacenie za niektóre usługi medyczne przez pacjentów. Związek zaapelował do prezydenta i klubów parlamentarnych o stworzenie ponadpartyjnego porozumienia w sprawie ochrony zdrowia.

W piątek po spotkaniu z premierem szef OZZL Krzysztof Bukiel powiedział, że jest obietnica zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną ze środków publicznych. Nie wiadomo jednak ani o ile, ani w jakim tempie i jakich źródeł. Bukiel dodał, że rząd jest przeciw dopłacaniu do systemu przez pacjentów i przeciw prywatyzacji służby zdrowia.

"Rząd jest po to, żeby bezpieczeństwo pacjentom zapewnić i zapewniam, że tak będzie" - powiedział w niedzielę w TVN24 wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. "Chociaż będą pewne niedogodności dla pacjentów, czekających na planowane zabiegi, to "nie dojdzie do sytuacji, gdzie nieudzielenie pomocy miałoby skutkować trwałą utratą zdrowia i inwalidztwem, czy też śmiercią" - zapewnił.

Według niego, lekarze chętnie by z podwyżek zrezygnowali, gdyby spełnić ich postulaty pozapłacowe: "błyskawiczną prywatyzację i dopłaty do leczenia". Zastrzegł jednak, że "to już jest miejsce na debatę publiczną, a nie kwestia wymuszania przez grupę zainteresowaną. Tak się w demokratycznych państwach nie robi" - powiedział Piecha. Dodał, że rząd przygotowuje strategię do 2015 roku, płace będą w służbie zdrowia rosły i "będzie czas, być może niedługi, że te postulaty lekarzy będzie można spełnić". (PAP)

bos/ kop/ kow/ lzu/ lis/ jaw/ lun/ umw/ kli/ sls/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)