W Sejmie rozpoczęła się w środę rano debata nad przedłożonym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego projektem zmian w konstytucji. Zawiera on rozwiązania wiążące się z członkostwem Polski w UE, a dotyczące m.in. organizacji Narodowego Banku Polskiego.
Prezydent proponuje wprowadzenie do konstytucji nowego rozdziału "10a", zatytułowanego "Członkostwo Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej".
Projekt zawiera m.in. uregulowania, które zaczną obowiązywać po wejściu Polski do strefy euro. Dotyczy organizacji Narodowego Banku Polskiego, w tym przyszłej likwidacji Rady Polityki Pieniężnej. Projekt ma uregulować także procedury ewentualnego wystąpienia Polski z UE i zawiera zasady przyjmowania polskiego stanowiska prezentowanego później na forum UE.
Zgodnie z dotychczasowymi deklaracjami polityków, zdecydowane poparcie deklaruje PO. Przedstawicielom PSL, SLD i PJN zmiany się podobają, ale chcą dyskutować o szczegółach. PiS zamierza forsować własny, konkurencyjny projekt noweli konstytucji.
Debacie przysłuchuje się prezydent Komorowski, który wcześniej w środę rozmawiał o swej propozycji z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną oraz szefami klubów poselskich.
Przed rozpoczęciem debaty nad projektem prezydenckim posłowie: Tadeusz Iwiński (SLD) i Karol Karski (PiS) wnieśli o jej odroczenie.
Iwiński chciał odłożenia debaty do wyjaśnienia - jak to określił - "niesłychanej" rzeczy odbywającej się w Sejmie od 3 tygodni. Chodzi o odkładanie debaty o przygotowaniach do polskiej prezydencji w UE. Iwiński mówił, że debata taka odbyła się w końcu we wtorek, ale późno wieczorem i pod nieobecność premiera oraz szefa MSZ.
Poseł SLD stwierdził, że nie może być tak, że prezydent, nie mając obowiązku, wykonuje jednak gest i przychodzi do Sejmu na debatę nad przedstawionym przez siebie projektem zmian w konstytucji, a premier i minister spraw zagranicznych "nie mają czasu", by zjawić się w Sejmie w sprawie tak ważnej jak polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Iwiński stwierdził, że to nie tylko lekceważenie Sejmu, ale naruszanie ducha konstytucji, która stanowi, że to Sejm sprawuje kontrolę nad działalnością rządu i premiera.
Karski poparł wystąpienie Iwińskiego, a dodatkowo swój wniosek o odroczenie debaty nad prezydenckim projektem zmian w konstytucji uzasadniał tym, że Sejm powinien zająć się równocześnie propozycją Komorowskiego oraz projektem PiS nowelizacji konstytucji, który - jak mówił poseł PiS - dotyczy podobnych kwestii.
Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD), po krótkiej przerwie, ogłosił, że na podstawie regulaminu izby, zdecydował o tym, że wnioski o odroczenie debaty nie zostaną poddane pod głosowanie. (PAP)
mok/ woj/