Unijny budżet na lata 2007-13 i otwarcie rynków pracy krajów unijnych dla nowych członków - to najważniejsze decyzje podjęte w UE w trakcie prezydencji brytyjskiej, (lipiec-grudzień 2005 r.) wskazywane przez posłów podczas czwartkowej debaty w Sejmie.
Wysłuchali oni informacji o udziale Polski w pracach UE, gdy Wspólnotą kierowała Wielka Brytania. Za przyjęciem informacji opowiedziały się kluby: PiS, PO, SLD, Samoobrona i PSL. Przedstawiciel LPR Arnold Masin domagał się od rządu dyskusji o "konkretach", czyli informacji o stopniu wykorzystania środków unijnych w kraju.
Głosowanie nad przyjęciem uchwały - w czwartek wieczorem.
Wiceminister w UKIE Tadeusz Kozek, za sukces przewodnictwa brytyjskiego uznał zakończone kompromisem negocjacje nad perspektywą finansową UE na lata 2007-13, co pozwoli Polsce na odpowiednie i terminowe przygotowanie do wykorzystania wsparcia z budżetu wspólnotowego" - ocenił.
Kompromis budżetowy zawarty w grudniu przez przywódców państw UE zakłada wydatki w ciągu siedmiu lat na poziomie 862,4 mld euro. Dla Polski przewidziano wówczas ponad 60 mld euro.
Szef i sprawozdawca sejmowej komisji ds. UE Karol Karski (PiS) powiedział, że choć początkowy okres przewodnictwa Wlk. Brytanii przyniósł "generalne rozczarowanie", to jednak ostatecznie kraj ten sprawdził się w roli przywódcy Unii. Ten egzamin - mówił Karski - zdał także polski premier i rząd.
Jan Libicki (PiS) powiedział, że od kolejnych prezydencji Polska oczekuje większej otwartości na przyjęcie Ukrainy do UE i wspierania ruchów demokratycznych na Białorusi. Podobną opinię wyraził Andrzej Grzyb (PSL), który zaznaczył, że ważne jest wsparcie UE dla europejskich aspiracji Ukrainy. "Podczas prezydencji brytyjskiej podjęto kroki zmierzające do zniesienia reżimu wizowego dla Ukrainy. To oznacza, że coś się zmienia i to na lepsze" - mówił Grzyb.
Marek Strzaliński (SLD) zwrócił uwagę, że na rozwój regionów UE chce przeznaczyć 880 mln. W Polsce skorzystają na tym - według posła - zwłaszcza regiony na "ścianie wschodniej".
Wicemarszałek Bronisław Komorowski (PO) zaznaczył, że niezwykle ważne jest, iż w okresie prezydencji brytyjskiej w Polsce wzrosło społeczne poparcie dla Unii. "Ponad 80 proc. Polaków akceptuje UE. To niezwykle ważne i rząd musi to dobrze wykorzystać" - mówił.(PAP)
jur/km/ la/
