# dochodzą kolejne wypowiedzi ministra gospodarki #
19.04. Warszawa (PAP) - 2012 rok był kolejnym trudnym okresem dla polskiego sektora motoryzacyjnego - powiedział w piątek w Sejmie wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Ocenił, że w tym roku raczej nie należy spodziewać się poprawy sytuacji w tej branży.
W Sejmie trwa debata dot. sytuacji w spółce Fiat Auto Poland oraz w polskim przemyśle motoryzacyjnym.
Wicepremier podkreślił, że dane za 2012 rok dotyczące produkcji i sprzedaży samochodów osobowych potwierdziły, że ubiegły rok był kolejnym trudnym okresem dla polskiego sektora motoryzacyjnego.
"W 2013 roku raczej nie należy spodziewać się poprawy sytuacji. Wynika to z utrzymującej się na rynku europejskim sytuacji kryzysowej i przewidywanego w 2013 roku dalszego spadku popytu na produkowane w Europie samochody. To powoduje konieczność zmniejszenia produkcji w 2013 roku w skali Europy najprawdopodobniej o 4 proc. do około 15,3 mln sztuk" - zaznaczył szef resortu gospodarki.
Jego zdaniem szansą dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego są m.in. rynki: północnoamerykański oraz azjatycki. Zaznaczył jednak, że "wzrost sprzedaży produkowanych w Europie samochodów na rynkach trzecich nie zrekompensuje tak dużego spadku produkcji na rynkach krajowych".
Poinformował, że szefowie firm produkujących samochody osobowe nie spodziewają się istotnej poprawy sytuacji europejskiego przemysłu motoryzacyjnego w ciągu najbliższych dwóch lat. "Ostatnia fala kryzysu szczególnie dotknęła europejski przemysł motoryzacyjny" - dodał.
Jak mówił, w 2012 roku sprzedaż samochodów osobowych w Europie spadła do 12 mln sztuk, co stanowi spadek o 8,2 proc. wobec 2011 roku. "Jest to największy spadek od 1993 roku" - podkreślił.
"Szacuje się, że kryzys wymusi zlikwidowanie w Europie co najmniej 10 zakładów produkcyjnych, co wiąże się z likwidacją około 80 tysięcy miejsc pracy" - powiedział.
Wicepremier zwrócił uwagę, że dobrze sobie radzą amerykańskie firmy motoryzacyjne. "Kolejne miesiące dla amerykańskiego rynku będą dobre. Wynika to przede wszystkim z drastycznej restrukturyzacji amerykańskich koncernów" - powiedział. Dodał, że firmy te pozbyły się nierentownych marek i zamknęły część zakładów produkcyjnych.
Wicepremier poinformował, że spółka Fiat Auto Poland (FAP), do której należy fabryka samochodów w Tychach, nadal pozostaje największym producentem samochodów w Polsce oraz największym pracodawcą w regionie. W Polsce działa 20 spółek Fiata, które zatrudniają około 10 tysięcy osób - podkreślił.
Ocenił, że fabryka w Tychach powinna pozostać przy produkowanych obecnie modelach. W 2014 roku ma zostać uruchomiona w Tychach produkcja nowego Fiata 500. "Liczymy na takie rozwiązanie i będziemy to wspierać" - zapewnił wicepremier. Dodał, że spółka ma możliwości technologiczne, by zwiększać produkcję. Zaznaczył jednak, że spada popyt na samochody w krajach, do których wysyłana jest większość aut produkowanych w Tychach. Chodzi m.in. o Włochy.
W 2009 roku rekordowa produkcja w Tychach wyniosła 606 tys. samochodów. W kolejnych latach produkcja spadała systematycznie - w 2010 r. o 12 proc., w 2011 r. o 12,2 proc., a w 2012 r. o 25 proc. "Prognoza na 2013 r. to dalszy spadek o ponad 20 proc." - podkreślił wicepremier.
Piechociński przypomniał, że w fabryce w Tychach wprowadzono zmiany kadrowe i produkcyjne, by zachować konkurencyjność w zakresie kosztów produkcji oraz jakości samochodów. Dlatego - jak mówił - zwolniono 1 tys. 450 osób i wypłacono wysokie odprawy. "Według zapewnień kierownictwa koncernu, Fiat nie przewiduje dalszych zwolnień" - powiedział.
"Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej priorytetowo rozpatruje wnioski powiatowych urzędów pracy na finansowanie działań aktywizujących pracowników zwolnionych w fabryce w Tychach oraz w firmach kooperujących" - podkreślił. Zapowiedział, że do 30 czerwca 2014 roku ma trafić na ten cel z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych 400 mln zł oraz 100 mln zł na dofinansowanie kosztów szkolenia pracowników.
Wicepremier podkreślił, że produkowane w Polsce samochody muszą stać się atrakcyjniejsze ekonomicznie i technologicznie. "Polska musi produkować na rynki zagraniczne. Przy dużym stopniu globalizacji polskiego przemysłu motoryzacyjnego, trzeba brać pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne, również związane ze światowym kryzysem finansowym" - powiedział.
Poinformował ponadto, że w 2012 roku wartość eksportu przemysłu motoryzacyjnego z Polski wyniosła 17,6 mld euro i była o 8,2 proc. niższa niż w 2011 roku. Większość produktów motoryzacyjnych trafiła do odbiorców z UE, najwięcej do Niemiec, w dalszej kolejności do Włoch i Wielkiej Brytanii.
Według wicepremiera, nadzieją dla polskiego sektora motoryzacyjnego jest eksport do krajów spoza UE. (PAP)
dol/ je/