Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Sejmie o sporze dotyczącym CeTA we Wrocławiu

0
Podziel się:

Dyrektor CeTA Robert Banasiak tłumaczył na czwartkowym posiedzeniu sejmowej
komisji kultury, że rozwiązał umowę z b. dyrektorem artystycznym Zbigniewem Rybczyńskim, bo stracił
do niego zaufanie. Rybczyński uznał, że jest ofiarą czarnego PR-u.

Dyrektor CeTA Robert Banasiak tłumaczył na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji kultury, że rozwiązał umowę z b. dyrektorem artystycznym Zbigniewem Rybczyńskim, bo stracił do niego zaufanie. Rybczyński uznał, że jest ofiarą czarnego PR-u.

Członkowie sejmowej komisji kultury i środków przekazu wysłuchali w czwartek informacji ministra kultury o sytuacji we wrocławskim Centrum Technologii Audiowizualnych (CeTA).

Spór pomiędzy byłym dyrektorem artystycznym CeTA Zbigniewem Rybczyńskim i aktualnym dyrektorem tej instytucji Robertem Banasiakiem trwa od tygodni. Na początku października dyrektor CeTA Robert Banasiak poinformował o rozwiązaniu umowy o pracę z Rybczyńskim.

Banasiak tłumaczył posłom w czwartek, że rozwiązanie umowy o pracę z Rybczyńskim jest konsekwencją dwóch rzeczy: stanu prac prowadzonych w studiu, którego budową zarządzał Rybczyński, oraz dziesięciu miesięcy wspólnej pracy. Jak uzasadnił, umowę z Rybczyńskim rozwiązał, bo stracił do niego zaufanie. "Pan Rybczyński systematycznie podważał mój autorytet.

Jak mówił, trzeba "rozdzielić" sprawę rozwiązania umowy z Rybczyńskim oraz fakt, że - na początku października - Banasiak zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które miało polegać "na wyprowadzeniu środków publicznych z Wytwórni Filmów Fabularnych WFF we Wrocławiu, a potem z CeTA; podrabianiu dokumentów, niegospodarności oraz zawieraniu niekorzystnych umów w zakresie wykonywanych na rzecz instytucji prac i usług". Doniesienie dotyczy poprzedniej dyrekcji instytucji. Wymieniono w nim nazwiska b. dyrektora Roberta Gawłowskiego, Zbigniewa Rybczyńskiego oraz kierownika jednego z projektów Dawida Kmiecika.

"W dokumencie z 8 października, wypowiadającym pracę ,(...) wypisałem argumenty dlaczego nie wyobrażam sobie dalszej współpracy (z Rybczyńskim), ale nie ma tam ani słowa o tym, że oskarżam, czy zarzucam panu Rybczyńskiemu złamanie prawa" - tłumaczył Banasiak. Jego zdaniem ważny jest temat studia filmowego. "Czeka nas proces odbioru technicznego, który nie został przeprowadzony - wielu dokumentów nie ma albo zostały przygotowane źle. (...) Nie zamierzamy kontynuować projektu Zbigniewa Rybczyńskiego. Zbudujemy studio filmowe, które będzie nowoczesnym studiem przeznaczonym do procesów komercyjnych, edukacyjnych, rozwojowo-badawczych, ale nie zamierzamy kontynuować (projektu Rybczyńskiego). Pragnę zapewnić, że te pieniądze nie zostaną zmarnowane" - mówił Banasiak.

Sam Rybczyński uznał, że w stosunku do "jego osoby i jego projektu" stosowany jest czarny PR.

Przekonywał, że przez kilka miesięcy regularnie spotykał się z załogą CeTA. "Spotykaliśmy się o godz. 10 rano w zespołach.(...) Starałem się wzbudzić w tych ludziach odpowiedzialność. Mówiłem, że pieniądze państwowe są dobrodziejstwem, ale też największą odpowiedzialnością" - zapewnił. Jak dodał, nie ma sobie nic do zarzucenia "z powodu czterech lat swojej pracy i postawy".

Rybczyński domaga się przeprosin za rozpowszechnianie - jego zdaniem - nieprawdziwych informacji nt. jego "rzekomego udziału w nieprawidłowościach stwierdzonych w Centrum". W tym tygodniu złożył w warszawskim sądzie cywilny pozew w tej sprawie. Pozwał w nim ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, Skarb Państwa oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego; domaga się od nich zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. zł.

Wcześniej Rybczyński złożył doniesienie do wrocławskiej prokuratury na ministra kultury i obecnego dyrektora CeTA Roberta Banasiaka. Zarzucił im, że we właściwym czasie nie poinformowali prokuratury o przywłaszczeniu środków publicznych. Rybczyński twierdzi bowiem, że na początku marca 2012 r. to on wykrył, że środki przeznaczone na powstanie CeTA zostały sprzeniewierzone przez aparat administracyjny tej jednostki, przez zatrudnianie fikcyjnych osób, zawyżanie rachunków czy kilkukrotne fakturowanie tych samych robót.

Wiceminister kultury Piotr Żuchowski przedstawił członkom komisji kultury kalendarium dotyczące działań MKiDN w sprawie CeTA. Wynika z niego, że w kwietniu 2012 r. - odbyła się kontrola doraźna Biura Audytu i Kontroli Wewnętrznej MKiDN (24 umowy zostały zakwestionowane - na 30). 25 maja 2012 r. zapadła decyzja Zdrojewskiego o odwołaniu w trybie natychmiastowym dyr. Roberta Gawłowskiego, przygotowaniu kontroli kompleksowej i rozpoczęciu przygotowań wniosku do prokuratury.

"Decyzja o zwróceniu się do prokuratury może się pojawić tylko wtedy, kiedy będzie przeprowadzona kompleksowa kontrola, która niezbicie potwierdzi dokładnymi badaniami, że są nieprawidłowści" - zauważył Żuchowski.

Relacjonując dalej, poinformował, że 7 grudnia 2012 r. Robert Banasiak został dyrektorem CeTA. 7 października 2013 r. Banasiak zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu. 7 listopada br. postanowieniem Prokuratora Rejonowego Wrocław Śródmieście wszczęte zostało śledztwo w sprawie "wyrządzenia, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, znacznej szkody majątkowej CeTA przez ówczesnych dyrektorów CeTA".(PAP)

agz/ abe/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)