Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W sobotę w Gnieźnie PO oficjalnie wystartuje z kampanią

0
Podziel się:

W sobotę w Gnieźnie odbędzie się konwencja
wyborcza PO - oficjalne otwarcie jej kampanii. Od blisko tygodnia
media spekulują, co będzie "bombą" wyborczą Platformy. Być może
będzie nią wystąpienie byłego szefa MON Radosława Sikorskiego,
który ogłosił, że wystartuje do Sejmu właśnie z list PO.

*W sobotę w Gnieźnie odbędzie się konwencja wyborcza PO - oficjalne otwarcie jej kampanii. Od blisko tygodnia media spekulują, co będzie "bombą" wyborczą Platformy. Być może będzie nią wystąpienie byłego szefa MON Radosława Sikorskiego, który ogłosił, że wystartuje do Sejmu właśnie z list PO. *

Niewykluczone jednak, że chodzi o kolejny głośny transfer. Media spekulują, że szeregi Platformy zasili były premier Kazimierz Marcinkiewicz, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, albo poseł PiS, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski, ale nic nie wiadomo na pewno.

Na sobotę Platforma zapowiada też ofensywę medialną - w telewizji właśnie w weekend pojawią się nowe spoty Platformy, w których wykorzystano m.in. słynną kwestią o. Rydzyka o "czarownicy" oraz zestawiono obrazy ze strajku pielęgniarek ze zdaniem premiera "głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji". Politycy PO zapowiadają ponadto, że konwencja w Gnieźnie będzie naprawdę "mocnym otwarciem".

Detonację "bomby", która uderzy w Prawo i Sprawiedliwość enigmatycznie zapowiedział na początku tygodnia Donald Tusk. Do końca tygodnia - mówił - Platforma przekaże opinii publicznej "kluczową informację" z punktu widzenia kampanii - o tym, kto wzmocni jej listy i "powie zaskakującą prawdę o tym, jak wyglądały dwa lata rządów PiS i to od samego środka". "Najprawdopodobniej w sobotę Polska dowie się rzeczy zaskakujących - bardzo dobrych dla Platformy, i bardzo przykrych dla tego rządu i PiS-u" - mówił szef PO.

W środę nastąpił najbardziej efektowny jak dotychczas transfer w tej kampanii - były szef MON w rządzie PiS, senator klubu tego ugrupowania Radosław Sikorski ogłosił, że będzie kandydował do Sejmu z list Platformy jako "jedynka" w Bydgoszczy. "Z ciężkim sercem chcę powiedzieć, że zawiodłem się na Jarosławie Kaczyńskim" - oświadczył Sikorski.

"Ja się nie zmieniłem - mówił - nadal chcę Polski silnej w Europie, nowoczesnej, uczciwej, ale dzisiaj uważam, że tę wizję najlepiej zrealizuje Platforma Obywatelska" - powiedział. Nie chciał mówić o szczegółowych motywach swojej decyzji, zapowiedział, że przedstawi je "w najbliższych dniach".

Wystąpienie Sikorskiego przewidziane jest w oficjalnym programie konwencji. Być może zatem właśnie jego słowa będą sobotnią "bombą" Tuska.

PO namawia do kandydowania m.in. Kazimierza Marcinkiewicza, Bogdana Borusewicza i Pawła Zalewskiego. Marcinkiewicz zdecydowanie zaprzecza, jakoby zamierzał wesprzeć jakąkolwiek partię. "Zagłosuję 21 października, najprawdopodobniej w Londynie. To będzie mój udział w kampanii" - mówił kilka dni temu w rozmowie z PAP.

Zalewski ciągle deklaruje, że jeśli wystartuje, to tylko z list Prawa i Sprawiedliwości. Nie wyklucza odsunięcia się z polityki. Platforma jednak liczy, że zmieni zdanie. Borusewicz jeszcze w piątek deklarował, że nie podjął decyzji w sprawie startu w wyborach, a propozycji - jak mówił - ma wiele. PO chce, żeby otworzył listę gdańską.

Niespodzianka piątku to powołanie przez prezydenta żony Jana Rokity - Nelly na stanowisko doradcy ds. kobiet. Premier zadeklarował, że gdyby Rokita był zainteresowany współpracą z PiS, to ta współpraca byłaby możliwa. "To jest prywatny wybór Nelly Rokity, trochę ryzyko pana prezydenta" - mówił dziennikarzom wiceszef PO Bronisław Komorowski, podkreślając, że decyzja żony Rokity nie jest problemem partyjnym, bo nie jest ona członkiem Platformy. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w Platformie zawrzało.

Komorowski ocenił też, że decyzja Nelly Rokity nie powinna wpłynąć na pracę zarządu krajowego PO, który zajmuje się listami wyborczymi Platformy. A największy kłopot jest właśnie z listą krakowską, z której miałby startować jej mąż - Jan Rokita.

Proponowany kształt tej listy Rokicie nie spodobał się na tyle (nie było na niej kandydatów kojarzonych z tym politykiem), że zagroził nawet, że wystartuje nie do Sejmu, a do Senatu i to jako kandydat niezależny. Nie zabrakło ostrych słów, Rokita mówił m.in. o "układzie krakowskim". Urażony tą wypowiedzią jeden z młodych, krakowskich działaczy PO Grzegorz Kosch zapowiedział, że pozwie Rokitę do sądu.

Zarząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie list, być może rozstrzygnięcia zapadną dopiero w niedzielę lub poniedziałek. Wiadomo jednak, że częściowo poszedł na rękę Rokicie: na liście do Senatu pojawił się Jarosław Gowin, listę do Sejmu otwiera Rokita, po nim jest Jerzy Fedorowicz i Liliana Sonik. Pytanie, czy Rokita taki kształt list zaakceptuje. "To jest moment kiedy Jan Rokita musi dokonać wyboru. Jestem przekonany, że dla niego w polityce liczy się także honor" - ocenia Komorowski.

W pozostałych miastach nie było większych kontrowersji przy ustalaniu list. "Jedynkami" są przede wszystkim obecni posłowie Platformy, m.in. - Donald Tusk w Warszawie, Stefan Niesiołowski - w Lubuskiem, Bogdan Zdrojewski - w Poznaniu, Zbigniew Chlebowski - w Wałbrzychu, Ewa Kopacz - w Radomiu, Julia Pitera - w Płocku, Janusz Palikot - w Lublinie, Marek Biernacki - w Gdyni. Antoni Mężydło - poseł PiS w mijającej kadencji, czyli drugi z "transferów" PO - otworzy listę w Toruniu.

W sobotę, o godz. 11 politycy PO wezmą udział w mszy świętej w katedrze gnieźnieńskiej, złożą kwiaty pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Właściwą konwencję - na rynku w Gnieźnie - prowadzić mają Sławomir Nowak i Sławomir Nitras. Glos zabiorą - według planu - m.in. Donald Tusk, Radosław Sikorski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Bronisław Komorowski, Julia Pitera i Jan Rokita. W części nieformalnej wystąpią Stachursky, Tomasz Lipiński i zespół Feel. (PAP)

laz/ mrr/ ura/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)