Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wałbrzych: Pikieta "Czyste ręce" przed urzędem miejskim

0
Podziel się:

#
dochodzą: dodatkowa wypowiedź Wilda i background
#

# dochodzą: dodatkowa wypowiedź Wilda i background #

03.01. Wrocław (PAP) - Ok. 30 osób wzięło udział w pikiecie "Czyste ręce" przed Urzędem Miejskim w Wałbrzychu. Pikietujący w białych rękawiczkach domagali się ukarania winnych rzekomej korupcji wyborczej i powtórzenia wyborów samorządowych w tym mieście. Mieli plakat: "Wałbrzych to nie Białoruś".

Jak poinformował PAP w poniedziałek Patryk Wild, współorganizator pikiety, kandydat na prezydenta Wałbrzycha w niedawnych wyborach samorządowych, manifestanci przyszli w białych rękawiczkach, aby "zamanifestować niezgodę na nieczystą grę, która miała miejsce podczas wyborów samorządowych". "Nie chcemy tu drugiej Białorusi. Dlatego też domagamy się ukarania winnych korupcji wyborczej i rozpisania ponownych wyborów" - mówił Wild.

Dodał, że nie może być tak w demokratycznym kraju, że wygrywa ten, kto ma więcej pieniędzy. "Jeśli winni nie zostaną ukarani, to wkrótce takich Wałbrzychów będziemy mieli w całym kraju więcej" - mówił Wild.

Wild tuż po II turze wyborów prezydenta Wałbrzycha złożył do sądu protest wyborczy, w którym domaga się powtórzenia wyborów do rady miasta, powiatu oraz prezydenckich. Według niego, nie ma wątpliwości co do tego, że w Wałbrzychu przed I i II turą wyborów doszło do korupcji wyborczej.

"Jest na to wiele dowodów. Są zeznania świadków, materiały dziennikarskie. Nie mam podejrzeń, że doszło do korupcji. Jestem tego pewien i dlatego też domagam się w swoim wniosku ponownych wyborów" - mówił Wild.

4 stycznia, we wtorek, w Sądzie Okręgowym w Świdnicy rozpocznie się proces w sprawie wniosku o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenta miasta i ewentualnego rozpisania powtórnych wyborów. W tym terminie sąd rozpatrzy wniosek tylko jednego z przegranych kandydatów na prezydenta Wałbrzycha - Wilda (niezrzeszony).

Natomiast protest drugiego kandydata na prezydenta Mirosława Lubińskiego (niezrzeszony) został zawieszony do czasu, aż sąd rozpatrzy protest Wilda. "Zobaczymy jak się potoczy sprawa pierwszego protestu. Decyzja sądu w sprawie jednego protestu będzie prawdopodobnie obowiązująca dla drugiego" - powiedział PAP w poniedziałek Tomasz Białek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.

Białek przyznał, że nie potrafi powiedzieć, jak długo sąd będzie zajmować się tym protestem i badać okoliczności zgłoszone przez kandydata na prezydenta. Sam Wild przyznał, że zgromadzony przez niego materiał dowodowy jest dość obszerny. "Zgłosiliśmy (wraz z prawnikiem - przyp. PAP) do sądu listę kilkunastu świadków, których sąd będzie przesłuchiwać" - mówił Wild.

Tymczasem z oświadczenia przesłanego PAP przez Lubińskiego w ubiegłym tygodniu wynika, że będzie on zabiegać, aby ponowne wybory w Wałbrzychu odbyły się pod nadzorem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

"Wszystko wskazuje na to, że jestem kandydatem, który najbardziej ucierpiał wskutek procederu kupowania głosów (niezrzeszony Lubiński wygrał w I turze z kandydatem PO Piotrem Kruczkowskim, który z kolei wygrał w II turze - przyp. PAP) na rzecz kandydata z PO, a także manipulacji kartami wyborczymi, pozwalającymi podejrzewać fałszerstwa wyników głosowania (...) Przygotowałem już prośbę do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, by rozważyła potrzebę obserwacji wyborów w Wałbrzychu, jeśli sąd, do którego wystąpiłem z pozwem w tej sprawie, uzna konieczność ich powtórzenia" - czytamy w oświadczeniu Lubińskiego.

W Wałbrzychu do II tury wyborów przeszli: wieloletni prezydent miasta Piotr Kruczkowski (PO), który ostatecznie wygrał tegoroczne wybory 325 głosami oraz Mirosław Lubiński (niezależny).

Kruczkowski zdobył 50,59 proc. (13 880 głosów), a Lubiński 49,41 proc. (13 555 głosów). Natomiast w I turze na Kruczkowskiego głosowało 24,70 proc., a na Lubińskiego 26,80 proc. W trakcie II tury wyborów w Wałbrzychu oddanych zostało w sumie 28 077 głosów, w tym głosów ważnych było 27 435, głosów nieważnych było więc 642.

Według Lubińskiego, po dokładnym przeanalizowaniu wyników z wałbrzyskich komisji wyborczych okazało się, że 332 głosy zostały unieważnione, ponieważ na kartach do głosowania postawione zostały krzyżyki przy nazwiskach obu kandydatów.

Z kolei Prokuratura Okręgowa w Świdnicy wszczęła 10 grudnia śledztwo w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu przed I i II turą wyborów samorządowych. Za tego typu przestępstwo grozi do 5 lat więzienia. Śledztwo wszczęte zostało na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne we Wrocławiu.

Śledztwem został objęty okres od początku listopada 2010 r. do 5 grudnia 2010 r. w Wałbrzychu. Rzeczniczka prokuratury przyznała, że pieniądze i alkohol były oferowane wałbrzyszanom głównie przez sympatyków jednego z komitetów wyborczych, ale pojawiali się też sympatycy drugiego komitetu, którzy namawiali ludzi do głosowania na ich kandydata. (PAP)

umw/ ju/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)