ONZ nie powinno popierać żadnej ze stron, wezwała dziś Duma Państwowa Rosji. Uczestnicy konfliktu w Syrii muszą _ wyrzec się stosowania siły i podjąć konstruktywny dialog _, dodali politycy.
[Na zdjęciu protestujący w Syrii]
Duma Państwowa wyraziła swój stosunek do sytuacji w Syrii w specjalnej uchwale, którą poparły wszystkie frakcje. Wcześniej Rosja, wraz z Chinami, zablokowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucję w sprawie Syrii, gdzie od blisko roku trwają wystąpienia przeciw prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, krwawo tłumione przez władze. Rezolucja wzywała Damaszek do zainicjowania demokratycznych reform, a Asada - do ustąpienia.
Według zwolenników rezolucji - państw zachodnich, a także Turcji - chińsko-rosyjskie weto pozwoliło władzom w Damaszku kontynuować rozprawę z antyrządowymi demonstrantami.
Jednak niższa izba rosyjskiego parlamentu oceniła w piątkowej uchwale, że _ niewyważone podejście, faktycznie zawarte w ostatnim projekcie rezolucji, podważało szansę na równoprawny i konstruktywny dialog _.
Duma oświadczyła, że _ żadne sformułowania w dokumentach ONZ nie powinny być traktowane jako powód lub podstawa do użycia siły przez jakiekolwiek państwo lub organizację państw bez zgody Rady Bezpieczeństwa _. Dodała, że potępia _ praktykę ingerowania przy użyciu siły w sprawy innych państw i narzucania im decyzji z zewnątrz _. Zaznaczyła, że _ rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ nie powinny zawierać wezwań do zmiany reżimów politycznych i przywódców _.
W sprawie rezolucji wypowiedziało się wcześniej MSZ Rosji. Resort oświadczył, że w projekcie rezolucji nie uwzględniono żądań zgłoszonych przez stronę rosyjską pod adresem opozycji syryjskiej o zdystansowanie się wobec ekstremistów, którzy wybrali drogę przemocy. MSZ dodał, że nie uwzględniono też apeli o wywarcie na nich wpływu; apele te adresowano do członków Rady Bezpieczeństwa - przede wszystkim tych, którzy mają takie możliwości.
W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe pociągnęło za sobą śmierć co najmniej 6 tys. ludzi.
Odpowiedzialność za rozlew krwi w Syrii większość światowej opinii publicznej przypisuje głównie władzom w Damaszku. W ostatnich dniach kolejne państwa, m.in. Wielka Brytania, Francja, Włochy, odwołały ambasadorów z Syrii w odpowiedzi na przemoc, jakiej dopuszcza się reżim Asada.
Dołączyły do nich kraje Rady Współpracy Zatoki Perskiej - Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie - które ogłosiły we wtorek decyzję o natychmiastowym wydaleniu ambasadorów Syrii i odwołaniu własnych dyplomatów z placówek w Damaszku. Potępiły przy tym _ zbiorową masakrę _, jakiej dopuszczają się syryjskie władze na własnych obywatelach.
Czytaj o walkach w Syrii w Money.pl | |
---|---|
Sikorski ostro zaatakował Rosję i Chiny Szef MSZ skomentował zawetowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii. | |
Ustępują Rosjii. Liczą, że ich poprze Kraje członkowskie Rady Bezpieczeństwa ONZ mają nową wersję projektu rezolucji w sprawie zakończenia konfliktu w Syrii. | |
Ostrzega, że Syria pójdzie w ślady Libii Ławrow: Rosja ma nadzieję, że scenariusz libijski z aktorami ingerującymi w sytuację, nie powtórzy się. |