Sąd Okręgowy w Białymstoku zdecydował w środę o aresztowaniu na 3 miesiące biznesmena z Ostródy, Sławomira J., który jest podejrzany m.in. o korupcję przy prywatyzacji Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ostródzie oraz udział w brutalnym pobiciu.
Sąd Okręgowy w Białymstoku zmienił tym samym postanowienie miejscowego sądu rejonowego. Ten pod koniec kwietnia odrzucił wniosek prokuratury o aresztowanie przedsiębiorcy. Wówczas prokuratura zastosowała wobec Sławomira J. zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe, ale zapowiedziała jednocześnie odwołanie od niekorzystnej decyzji.
Sławomir J. i jego syn Szczepan to kolejni podejrzani w śledztwie dotyczącym korupcji przy prywatyzacji Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ostródzie, a także nieprawidłowości związanych z pozwoleniami na automaty do gier hazardowych - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski.
Sławomirowi J. postawiono zarzuty udziału w brutalnym pobiciu w Ostródzie i zlecenia innego pobicia w Kielcach, usiłowania zmuszenia innego przedsiębiorcy do zaprzestania prowadzenia działalności związanej z automatami do gry, a także umieszczania swoich automatów bez zezwolenia.
19-letni syn biznesmena, Szczepan J., jest z kolei podejrzany o porwanie połączone ze szczególnym okrucieństwem. Obydwaj mężczyźni odpowiedzą także za namawianie pokrzywdzonych, by nie powiadamiali policji o pobiciach.
W tym samym śledztwie, prowadzonym przez prokuraturę od 2005 roku, zatrzymano wcześniej ówczesnego wicestarostę ostródzkiego Andrzeja M. i ówczesną dyrektorkę Zakładu Opieki Zdrowotnej w tym mieście Mirosławę B., którym postawiono zarzut korupcji.
Andrzej M., według nieoficjalnych informacji ze źródeł w prokuraturze apelacyjnej, miał otrzymać pożyczkę od jednego z biznesmenów, co umożliwiło spłatę kredytu i wzięcie kolejnego.
Podejrzanym w tej sprawie jest także były warmińsko-mazurski poseł SLD Jan A., któremu prokuratura postawiła zarzut przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy złotych łapówki w czasie, gdy był starostą ostródzkim. Chodziło o prywatyzację ostródzkiego ZOZ-u.
Sprawa zaczęła się od zawiadomienia złożonego przez Izbę Skarbową w Białymstoku, dotyczącego nieprawidłowości związanych z pozwoleniami na automaty do gier hazardowych. Okazało się, że w miejscach, na które takie pozwolenia zostały wydane, stoją już automaty. Wszczęte zostało śledztwo, prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku. Zaczęło ono jednak rozszerzać się i zostało przejęte przez miejscową prokuraturę apelacyjną. (PAP)
ali/ rof/ itm/ jra/