Prokuratura w Bartoszycach (Warmińsko-mazurskie) wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, z jakiego powodu pod koniec czerwca zostały zatrute rzeki Struga Borycka i Łyna, przez co padło 240 kg ryb - poinformował w piątek PAP szef tej prokuratury Andrzej Ołdakowski.
"Ryby, które padły, znajdowały się w stawie hodowlanym, który był połączony z obiema rzekami. Właściciel stawu oszacował straty na ponad 20 tys. zł" - powiedział PAP prokurator Ołdakowski.
Jak zaznaczył, policja i prokuratura podjęły już czynności, które mają wyjaśnić powody zatrucia wody "mogące zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach".
"Pobraliśmy m.in. próbki wody, przystąpiliśmy do przesłuchiwania świadków, ale dla dobra sprawy nie mogę na razie ujawnić nic więcej" - powiedział prokurator. Przyznał jednak, że w pobliżu stawu i rzek znajdują się obiekty, które mogły spowodować zatrucie wód. (PAP)
jwo/ itm/ gma/