Po kolejnym przypadku pobicia celnika z polsko-rosyjskiej granicy, warmińsko-mazurscy funkcjonariusze straży granicznej, służby celnej i policji spotykają się we wtorek w Gołdapi, by rozmawiać o bezpieczeństwie zatrudnionych na granicy służb.
Warmińsko-mazurscy celnicy proszą szefa służby celnej o pomoc w zapewnieniu im bezpieczeństwa i wsparcie.
W poniedziałek wieczorem nieznany sprawca pobił kierownika oddziału celnego na polsko-rosyjskiej granicy w Gołdapi. Mężczyzna jest poturbowany, ale jego życiu i zdrowiu nie grozi niebezpieczeństwo. W sierpniu w tym samym mieście pobito innego, nowo zatrudnionego celnika.
Według Ryszarda Chudego, rzecznika Izby Celnej w Olsztynie, był to atak przemytników, którym celnicy uniemożliwiają szmugiel papierosów.
"W poniedziałek wieczorem napastnik zaatakował szefa oddziału celnego przed jego domem. Zaczął bić go po głowie. Kierownik podjął walkę i bandyta uciekł"- powiedział PAP Chudy.
"Nadszedł czas na podjęcie przez organa państwa naprawdę skutecznych kroków w obronie swoich funkcjonariuszy. Dalsze pobłażanie przestępcom może doprowadzić do tragedii"- uważa Chudy.
Zaatakowany w poniedziałek szef oddziału celnego został zatrudniony w Gołdapi pół roku temu. Według Chudego, wraz z jego zatrudnieniem wzrosła skuteczność w walce z przemytem papierosów z Rosji.
Rzecznik powiedział, że na granicy polsko-rosyjskiej celnicy zatrzymują rocznie ponad 8 mln paczek papierosów oraz tysiące litrów paliwa. Tymczasem przemytnicy czerpią z kontrabandy krociowe zyski. Na granicy z Rosją działają zorganizowane gangi, które przemycają i skupują przemycany towar, a potem sprzedają go z zyskiem w zachodniej Europie. (PAP)
ali/ malk/ gma/ 11:39 06/10/24