Po miesiącu od popełnienia zbrodni policja zatrzymała 17-latka, który nieumyślnie zabił 43-letniego mężczyznę, a jego ciało zostawił w przydrożnym rowie. Zabójca nie będzie odpowiadał jak dorosły.
"W chwili popełnienia czynu chłopak nie miał skończonych 17 lat, więc za to, co zrobił odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich" - poinformowała PAP Anna Siwek, rzecznik prasowa warmińsko- mazurskiej policji.
Do wykrycia sprawców tego zabójstwa komendant policji w Lidzbarku Warmińskim powołał specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą. Po miesiącu policjanci zatrzymali 17-latka, który podczas przesłuchania przyznał, że gdy w lipcu wracał z zabawy, uderzył idącego polną drogą mężczyznę. Chłopak miał twierdzić, że zrobił to, ponieważ było ciemno i się wystraszył. Z tego powodu nie pomógł także mężczyźnie, który upadł do rowu.
Chłopak przyznał, że w Ornecie, gdzie mieszka, od ludzi słyszał o znalezieniu w rowie zwłok, skojarzył, że to on mógł być sprawcą śmierci przypadkowego człowieka. "Myślał nawet o tym, żeby się zgłosić na policję, ale ze strachu nie uczynił tego" - powiedziała Siwek.
Zatrzymany 17-latek był notowany wcześniej za kradzieże, bójki i pobicia. (PAP)
jwo/ itm/ mow/