Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Obchody Dnia Artysty Weterana Scen Polskich

0
Podziel się:

Emerytowani artyści, ich młodsi koledzy i władze ZASP uczestniczyli w
stołecznych obchodach Dnia Artysty Weterana Scen Polskich. "Celem święta jest zbliżenie młodszych i
starszych kolegów, nawiązanie między nimi więzi" - mówił prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz.

Emerytowani artyści, ich młodsi koledzy i władze ZASP uczestniczyli w stołecznych obchodach Dnia Artysty Weterana Scen Polskich. "Celem święta jest zbliżenie młodszych i starszych kolegów, nawiązanie między nimi więzi" - mówił prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz.

Dzień Artysty Weterana, obchodzony w tym roku po raz drugi, poprzedza świętowany 27 marca Międzynarodowy Dzień Teatru. Jego celem jest uhonorowanie emerytowanych artystów scen polskich i upowszechnianie wiedzy o Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Zadaniem Fundacji jest niesienie pomocy zasłużonym artystom sceny i Domowi Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

"Celem tego dnia jest zbliżenie młodszych i starszych kolegów, nawiązanie między nimi bliższej więzi. W naszym związku jest obecnie ok. 3 tys. artystów i ta rzesza się powiększa. W Skolimowie przebywają nie tylko emerytowani artyście, ale także osoby, które np. potrzebują rekonwalescencji i czasowej opieki" - powiedział prezes ZASP.

Prezes Zarządu Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich Andrzej Precigs podkreślił, że pomimo upływającego czasu artyści weterani są wciąż młodzi duchem. "Ilekroć patrzę w wasze oczy, widzę jak bardzo odbija się w nich młodość, marzenie i spełnienie artystyczne" - mówił Precigs. Zwrócił się także z apelem o przekazywanie jednego procenta z podatku lub darowizn na rzecz Fundacji.

Życzenia kolegom z okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Teatru złożył 93-letni aktor Robert Rogalski, którego ZASP poprosił o napisanie orędzia na to święto. "Oby wasz teatr, który zaczyna się zwykle romantyczną miłością Romea i Julii, a kończy tragiczną samotnością Króla Leara, był zawsze piękny. Mój teatr zaczął się w 1944 r. w teatrze frontowym 8. Dywizji Piechoty. Potem była łódzka Szkoła Teatralna. Miałem szczęście uczyć się od największych gwiazd m.in. Leona Schillera, Jerzego Zelwerowicza, Aleksandra Bardiniego. Dokonałem w życiu tyle, ile los pozwolił i teraz z nadzieją patrzę na młodych" - zaznaczył Rogalski.

Życzenia weteranom złożyli także przedstawiciele: ministra kultury, marszałka województwa mazowieckiego i władz powiatu piaseczyńskiego, na którego terenie znajduje się Dom Artysty Weterana.

Podczas uroczystości honorową "plakietkę" ZASP przyznano Szymonowi Pawlickiemu. "To legenda - wieloletni działacz niepodległościowy, opozycjonista, doradca Lecha Wałęsy, a przede wszystkim znakomity aktor. +Plakietka+ ZASP będzie najstosowniejszym uhonorowaniem tego wyjątkowego człowieka i artysty" - mówił prezes Zarządu Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Odznaczenie odebrał brat aktora.

Odtworzono także nagraną wypowiedź aktorki Niny Andrycz, która przekazała pozdrowienia swoim "kolegom-emerytom". Jak podkreśliła, obawiała się odejścia z teatru, ale okazało się, że przygotowanie i promocja książki wypełniło jej życie na emeryturze. "Dzięki temu nie odczułam opuszczenia teatru jako strasznej tragedii, a bardzo się tego bałam. Jesteście moimi kolegami, bo też jesteście na emeryturze i chcę wam powiedzieć, że życie mimo to się nie kończy" - zaakcentowała Andrycz.

Pensjonariuszka Domu w Skolimowie, była tancerka Teatru Wielkiego Ryszarda Gozdowska zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami, że takie spotkania są dla niej ważne, ponieważ może się spotkać z kolegami, odnowić przyjaźnie, powspominać. Bardzo chwaliła także życie w Skolimowie. "Mieszkają tam osoby, które mają już karierę za sobą, są w pewnym wieku, żyją już raczej wspomnieniami, które są naprawdę piękne. Są to nie tylko aktorzy, ale też tancerze, śpiewacy, reżyserzy. Kompleks tworzą trzy budynki, w których znajduje się 50 jednoosobowych pokoi zamieszkałych obecnie przez 42 osoby" - opowiadała.

Ponieważ - jak podkreśliła - artyści nie są przyzwyczajeni do wstawania skoro świt, więc śpią raczej dłużej. "Śniadania i kolacje mamy dostarczane do pokoi. Do obiadu czas spędzamy różnorako. Ja pracuję społecznie w ZASP albo coś organizuję lub czytam. Na obiad schodzimy do jadalni. Mamy takie niepisane prawo, że przychodzimy na niego schludnie ubrani. Później zostajemy jeszcze w jadalni, by wspólnie spędzić czas, porozmawiać. Często mamy wyjazdy do teatru czy opery, także do nas przyjeżdżają artyści. Wokół domu jest piękny park, gdzie chętnie spacerujemy. Żyje nam się naprawdę wspaniale" - podsumowała artystka. (PAP)

akn/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)