Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Personel Szpitala Praskiego alarmuje, że placówce grozi likwidacja

0
Podziel się:

Ratusz prowadzi wobec naszej placówki
szkodliwą politykę, grozi nam likwidacja - alarmowali w piątek
podczas konferencji prasowej przedstawiciele personelu medycznego
Szpitala Praskiego w Warszawie.

Ratusz prowadzi wobec naszej placówki szkodliwą politykę, grozi nam likwidacja - alarmowali w piątek podczas konferencji prasowej przedstawiciele personelu medycznego Szpitala Praskiego w Warszawie.

Chirurg Jacek Sałkowski z NSZZ "Solidarność" podkreślił, że decyzja stołecznego urzędu miasta o wstrzymaniu rozbudowy szpitala to dla tej placówki "nóż w plecy".

Jak mówił, chodzi o pismo z 16 stycznia skierowane do kierownictwa szpitala przez dyrektor miejskiego Biura Polityki Zdrowotnej Ewę Wierzchowską. Według Sałkowskiego, zleciła w nim zerwanie umów wykonawczych i unieważnienie przetargów, a konsekwencje finansowe tego - kilkanaście milionów złotych - ma ponieść szpital. "W naszej ocenie musi to doprowadzić do upadłości szpitala, to gwóźdź do trumny" - mówił Sałkowski.

Przypomniał, że w Szpitalu Praskim powstał półtora roku temu oddział chirurgii jednego dnia, wyposażony w nowoczesny sprzęt medyczny. "Do tej pory nie został otwarty, część sprzętu już utraciła gwarancje" - zaznaczył.

"Żądamy wreszcie jasnych, prawdziwych, rzetelnych deklaracji co do przyszłości tego szpitala" - apelował.

Rzecznik urzędu miasta Tomasz Andryszczyk powiedział PAP, że ratusz wstrzymał rozbudowę szpitala, gdyż chce, aby specjaliści z Urzędu Zamówień Publicznych sprawdzili zgodność z prawem zamówień publicznych przetargu i umowy zawartej przez dyrektora z wykonawcą.

"Ratuszowi zależy na rozwoju szpitala Praskiego, jednak według prawników Biura Polityki Zdrowotnej, przy przetargu miały miejsce nieprawidłowości, przeciwnego zdania są natomiast prawnicy szpitala. Pani prezydent chce, aby opinię w tej sprawie wydał niezależny arbiter. Kontrola powinna zakończyć się w ciągu kilku tygodni. W oparciu o jej wyniki podejmiemy dalsze decyzje" - powiedział Andryszczyk.

Z kolei przewodniczący Rady Ordynatorów w Szpitalu Praskim Maciej Olszewski podkreślił, że "tak złej atmosfery jeszcze nigdy w tym szpitalu nie było". Jak mówił, od czterech lat trwa tam "karuzela dyrekcyjna".

Ordynator oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Anna Petsch zaznaczyła, że decyzja o budowie nowego obiektu łączącego dwie części lecznicy była "przełomową dla Szpitala Praskiego". Podkreśliła, że pracownicy chcieli zmienić negatywny wizerunek placówki.

Sałkowski powiedział PAP, że akcja protestacyjna trwająca w Szpitalu Praskim będzie się rozszerzała. Poinformował także, iż około 50 proc. lekarzy z tej placówki nie zgodziło się na wydłużenie czasu pracy. Jak mówił, oznacza to, że "szpital nie będzie w stanie funkcjonować".

Ewa Milewczyk z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Praskim, zapowiedziała na poniedziałek, między godz. 10 a 12, strajk ostrzegawczy. "Będzie to pierwszy od długiego czasu sygnał niezadowolenia z tego szpitala. Nie robimy tego przeciwko pacjentom, bo sami też jesteśmy pacjentami naszego szpitala" - zaznaczyła. Dodała, że pielęgniarki domagają się m.in. wzrostu płac - obecnie otrzymują miesięcznie 1600 zł brutto.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy apeluje do dyrektora Szpitala Praskiego o spotkanie w sprawie zagrożenia zdrowia i życia pacjentów, które wynika z braku kadry medycznej. Związkowcy chcą rozmawiać w poniedziałek o godz. 12.

Szpital powstał w 1868 roku jako Szpital Najświętszej Marii Panny. W 1934 roku wzniesiono nowy budynek, w którym działa do dziś. Obecnie nosi nazwę Szpital Praski pw. Przemienienia Pańskiego. (PAP)

pro/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)