Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Policja otrzymuje coraz więcej sygnałów o możliwych ofiarach Kameruńczyka

0
Podziel się:

Do stołecznej policji cały czas zgłaszają
się osoby, które miały kontakty z Kameruńczykiem Simonem Moleke
Njie, podejrzanym o zakażenie wirusem HIV co najmniej czterech
kobiet, albo mają informacje w tej sprawie. Sygnały w tej sprawie
napływają z całej Polski, a także z zagranicy.

Do stołecznej policji cały czas zgłaszają się osoby, które miały kontakty z Kameruńczykiem Simonem Moleke Njie, podejrzanym o zakażenie wirusem HIV co najmniej czterech kobiet, albo mają informacje w tej sprawie. Sygnały w tej sprawie napływają z całej Polski, a także z zagranicy.

Jak powiedziała PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji dotąd z funkcjonariuszami skontaktowało się w sumie ok. 20 kobiet, które spotykały się z mężczyzną i mogły się od niego zarazić wirusem HIV.

"Część z nich do nas zadzwoniła, część napisała maila. To bardzo trudna sytuacja dla tych osób. Niektóre z nich nie wiedzą czy są chore i muszą się dopiero przebadać" - dodała.

Ich przesłuchanie może jednak rozszerzyć zarzuty stawiane dotychczas Kameruńczykowi. Obecnie prokuratura zarzuca mu narażenie na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci nieuleczalnej i długotrwałej choroby czterech kobiet - za to grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna w ubiegły piątek został aresztowany.

Wśród zgłaszających się na policję, są też osoby mające informacje o ofiarach Kameruńczyka. Do Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku zgłosili się np. dwaj mężczyźni, których partnerki wcześniej miały z nim kontakty. Potwierdziła to PAP kierowniczka przychodni Ewa Zarazińska.

"Podanie tego faktu powinno dać do myślenia innym ludziom, nad swoim życiem i ryzykownymi zachowaniami. (...) Wszyscy ludzie, którzy podejmują ryzykowne zachowania (seksualne) bez zabezpieczenia powinni się badać" - powiedziała szefowa przychodni.

Dodała, że w ubiegłym roku, spośród ponad 1000 badań, u 18 osób dały one wynik pozytywny. Większość osób to osoby heteroseksualne. Badanie jest bezpłatne i anonimowe, na jego wynik trzeba czekać siedem dni.

Moleke Njie, uchodźca polityczny z Kamerunu, poeta, pisarz i dziennikarz, został zatrzymany przez stołecznych policjantów 3 grudnia. Od początku nie przyznawał się do winy, twierdząc, że nie jest chory. Utrzymywał też, że badał się na obecność wirusa HIV w 1999 r. i nic nie wskazywało na to, że jest nosicielem.

Inne są jednak ustalenia policji i prokuratury. Wynika z nich, że mężczyznę o jego chorobie informowały m.in. kolejne zakażone partnerki. Niektóre z osób, które skontaktowały się z funkcjonariuszami twierdziły też, że mówił on o chorobie swoim znajomym.

To, że jest chory potwierdziły też badania przeprowadzone po jego zatrzymaniu na wniosek policji i prokuratury.

W ubiegły piątek - na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro - upubliczniono wizerunek mężczyzny. Prokurator generalny uznał, że przemawia za tym ważny interes społeczny oraz, że ułatwi to rozpoznanie sprawcy szerszej grupie poszkodowanych osób.

To nie pierwsza sprawa tego typu. Za świadome narażenie dwóch kobiet na niebezpieczeństwo zarażenia wirusem HIV odpowiadał też 26-letni Nigeryjczyk Martin O. Ostatecznie za to i za przemyt kokainy krakowski sąd skazał go w 2002 r. na 6 lat więzienia.

On też nie przyznawał się do winy i twierdził, że nie wiedział iż jest nosicielem wirusa HIV.(PAP)

pru/ kli/ hp/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)