Stołeczna policja rozbiła szajkę z warszawskiej Pragi specjalizującą się w kradzieżach samochodów. Gang miał na swoim koncie też wymuszenia rozbójnicze, napady, oszustwa oraz handel narkotykami. W ręce policjantów wpadło m.in. małżeństwo S., które kontrolowało "samochodowy interes".
W sumie, jak poinformowała w poniedziałek Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, zatrzymano pięć osób: 25-letniego Marka K., "Karczewiak", 26-letniego Krzysztof G.,"Gołąb", 33-letniego Paweł B.,"Gruby", oraz małżeństwo S. - 34- letniego Zbigniewa, pseud. Sady, i 31-letnią Agnieszkę, pseud. Zajęcza.
Policjanci weszli do mieszkań przestępców w poniedziałek nad ranem.
Według ustaleń policji małżeństwo S. całkowicie kontrolowało samochodowy interes. Gdy Zbigniew S. siedział w więzieniu, jego żona zastępowała go. Grupa współpracował ściśle z gangiem "Fryzjera" z Falenicy (grupa ta miała na swoim koncie kradzieże około 200 aut: m.in. toyot, bmw - w Warszawie i okolicach); gdy jednak grupę rozbito w lutym, zaczęła działać samodzielnie. Gang specjalizował się w kradzieżach mercedesów sprinterów.
"Zatrzymani odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieże pojazdów oraz oszustwa. Grozi im nawet do 10 lat pozbawienia wolności" - podkreśliła Kędzierzawska. (PAP)
pru/ itm/
