Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: "Salaput" znów w areszcie

0
Podziel się:

Zarzut udziału w obrocie narkotykami
znacznej ilości postawiła prokuratura Okręgowa Warszawa Praga
gangsterowi Andrzejowi S. ps. Salaput, postrzelonemu w ubiegłym
tygodniu przez nieznanego sprawcę w jednym ze stołecznych barów.
S. został aresztowany i przewieziony do szpitala więziennego.

Zarzut udziału w obrocie narkotykami znacznej ilości postawiła prokuratura Okręgowa Warszawa Praga gangsterowi Andrzejowi S. ps. Salaput, postrzelonemu w ubiegłym tygodniu przez nieznanego sprawcę w jednym ze stołecznych barów. S. został aresztowany i przewieziony do szpitala więziennego.

"Lekarz uznał, że nie ma żadnych przeszkód zdrowotnych, z powodu których Andrzej S. nie mógłby być przewieziony do szpitala więziennego" - powiedziała PAP rzeczniczka prokuratury, Renata Mazur. "Salaputowi" za udział w handlu narkotykami grozi do 10 lat więzienia.

Sprawą tą zajmuję się warszawski zarząd CBŚ.

"Salaput" został postrzelony w ubiegłą środę wieczorem w jednym z barów na warszawskiej Pradze. Według ustaleń policji strzelał do niego krępy mężczyzna z brodą, cały ubrany na czarno. Ranił go w głowę, rękę i nogę. Prawdopodobnie był to wynik porachunków gangsterskich.

Andrzej S. - jak podkreślają policjanci - jest doskonale znany w świecie przestępczym. Swoją działalność rozpoczął na początku lat 90. Wywodził się z grupy Mutantów, która napadła na policjantów w Parolach - 23 marca 2002 roku (próbowali odbić przechwyconego przez funkcjonariuszy tira, wyładowanego sprzętem elektronicznym), zabijając jednego z nich.

Interesy S. prowadził m.in. z Andrzejem Cz. ps. Kikir (bossem gangu markowskiego, związanym też ze słynnym "Dziadem") zastrzelonym w 2000 r. w szpitalu przy ul. Szaserów. W 1995 r. "Salaput" trafił do więzienia, gdzie odbywał wyrok 12 lat więzienia m.in. za napady z bronią i przestępstwa popełnione ze szczególnym okrucieństwem.

Wyszedł w czerwcu 2004 r. i, według ustaleń policjantów, zaczął odtwarzać tzw. grupę markowską. Jego gang specjalizował się w wymuszaniu haraczu od przedsiębiorców. Jeśli nie płacili, przestępcy podpalali ich hurtownie, magazyny - pod koniec 2004 r. takich podpaleń odnotowano 12, m.in. w Markach, Radzyminie i Sulejówku.

Grupa zajmowała się też porwaniami. Od rodziny jednej ze swoich ofiar żądali okupu w wysokości 100 000 dolarów.

W styczniu 2005 r. "Salaput" został ponownie zatrzymany przez policję, a następnie oskarżony przez prokuraturę o wymuszanie haraczy. W marcu 2006 r. Sąd Rejonowy w Wołominie uniewinnił go jednak, uzasadniając, że zebrane dowody nie pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie winy "Salaputa". Wyrok ten został uchylony przez sąd wyższej instancji, proces Salaputa ma zacząć się ponownie w styczniu. (PAP)

pru/ pz/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)