Władze warszawskiej PO postanowiły w środę wieczorem zaapelować do kandydatów na radnych o współfinansowanie kampanii wyborczej w stolicy. Oznacza to, że część miejsc na listach Platformy w jesiennych wyborach samorządowych będzie płatna.
Jak tłumaczyła PAP szefowa stołecznej PO Małgorzata Kidawa- Błońska, płatne będą miejsca na listach do Rady Warszawy, rad dzielnic i Sejmiku Mazowieckiego.
Za miejsce pierwsze do Rady Warszawy ewentualny kandydat PO będzie musiał zapłacić 4 tys. złotych, za drugie połowę tej sumy, a za ostatnie - 1 tys. zł. Natomiast pierwsze miejsce na liście wyborczej do Sejmiku "kosztować" będzie 5 tys. zł, drugie - 2,5 tys. zł, a ostatnie - 1 tys. zł.
Lider do rady dzielnicy będzie musiał wpłacić 3 tys. zł, a osoba startująca z drugiego miejsca - 1,5 tys. zł; za ostatnie miejsce nie trzeba będzie w tym przypadku płacić.
"Uznaliśmy, że najbardziej przejrzysta jest sytuacja, gdy kandydaci współfinansują kampanię. Chodzi o to, żeby zebrać fundusze, by nasza kampania miała ręce i nogi" - tłumaczyła Kidawa- Błońska.
Zaznaczyła jednak, że jeżeli osoba - dobry kandydat - będzie miał problemy z zebraniem takich środków, "może liczyć na wsparcie koła, partii, zarządu". "Wykluczamy sytuację, w której dobra osoba nie znajdzie się na wysokim miejscu, bo nie ma pieniędzy" - podkreśliła.(PAP)
och/ ura/