Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował już pozew Lecha Wałęsy wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego, od którego b. lider "Solidarności" żąda przeprosin i 100 tys. zł zadośćuczynienia za słowa, że Wałęsa to agent SB "Bolek".
Na razie nie wyznaczono terminu pierwszej rozprawy - dowiedziała się PAP w źródłach sądowych. Sąd Okręgowy w Warszawie wyznacza termin w sprawie cywilnej średnio w ciągu kilku miesięcy od wpłynięcia pozwu. Najpierw sąd bada jednak, czy pozew nie zawiera żadnych braków formalnych (wtedy podlegałby on odrzuceniu bez przeprowadzania procesu).
O złożeniu pozwu poinformowała w zeszłym tygodniu Ewelina Wolańska, dyrektor biura Wałęsy w Gdańsku. Przedmiotem pozwu jest wywiad Lecha Kaczyńskiego z czerwca 2008 r. dla Polsatu. Rozmowa dotyczyła mającej się wtedy ukazać książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa", którzy napisali, że w pierwszej połowie lat 70. Wałęsa był agentem gdańskiej SB o kryptonimie "Bolek".
Na słowa dziennikarki Polsatu, że Wałęsa jest naszym największym autorytetem i nie należy atakować go w taki sposób, L. Kaczyński odparł, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna". Dodał, że prawdę o tym, że Wałęsa był agentem o pseudonimie "Bolek" zna niezależnie od lektury książki, której jeszcze nie czytał.
Pozew stwierdza, że kilka dni po tym wywiadzie Wałęsa skierował do prezydenta list, w którym wzywał go do odwołania "haniebnej" i "podającej nieprawdziwe fakty" wypowiedzi. Jak mówi Wolańska, strona pozwana nie wykonała żadnego gestu, który można by odczytać jako "przyznanie się do błędu".
Pozew przytacza wyrok warszawskiego sądu apelacyjnego z 2000 r., w którym za prawdziwe uznano oświadczenie lustracyjne Wałęsy, że nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Zdaniem Wolańskiej prezydent, zarzucając Wałęsie współpracę z SB, lekceważy wyrok sądu.
Pytany o pozew szef Kancelarii Prezydenta RP Piotr Kownacki mówił niedawno: "Pan prezydent Wałęsa w ostatnim czasie miał wiele niezrozumiałych zachowań".
By nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi udowodnić, że mówił prawdę lub przynajmniej dowieść, że działał w interesie publicznym i dlatego jego działanie nie było bezprawne.
Wałęsa wiele razy zaprzeczał, by był "Bolkiem". Podkreślał, że z dokumentów IPN wynika, iż kryptonim "Bolek" nosił najpierw podsłuch założony w jego miejscu pracy w stoczni, a potem wszystkie gromadzone przez SB materiały z nim związane.(PAP)
sta/ itm/ mag/