Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wassermann nie zrzeknie się immunitetu

0
Podziel się:

Poseł PiS Zbigniew Wassermann powiedział w środę PAP, że nie zamierza zrzec
się immunitetu w związku z wytoczeniem mu procesów karnych przez b. szefa WSI gen. Marka
Dukaczewskiego i przez eksperta sejmowej speckomisji, b. oficera UOP Piotra Niemczyka. Wnioski o
uchylenie immunitetu w obu sprawach trafiły już do Sejmu.

Poseł PiS Zbigniew Wassermann powiedział w środę PAP, że nie zamierza zrzec się immunitetu w związku z wytoczeniem mu procesów karnych przez b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego i przez eksperta sejmowej speckomisji, b. oficera UOP Piotra Niemczyka. Wnioski o uchylenie immunitetu w obu sprawach trafiły już do Sejmu.

Podczas wtorkowego posiedzenia hazardowej komisji śledczej Wassermann mówił, że marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przekazał mu pisma, w których został on wezwany do rezygnacji z immunitetu poselskiego w związku z dwiema sprawami.

Poseł PiS powiedział wówczas, że pierwsze pismo to "wezwanie do rezygnacji z immunitetu, bo pan gen. Dukaczewski chce go oskarżyć". "Drugie, ekspert od spraw służb specjalnych, pan Piotr Niemczyk, mnie chce oskarżyć. Czy to jest przypadek, czy to może ma jakieś znaczenie?" - pytał Wassermann podczas wtorkowego posiedzenia komisji śledczej. Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) odpowiedział wówczas, że to nie są sprawy, które są przedmiotem badania komisji.

W środę Wassermann powiedział PAP, że Dukaczewski pozwał go za ujawnienie tajemnicy państwowej podczas telewizyjnej audycji, w której poseł PiS "pokazał dokument, że gen. Dukaczewski był szkolony na kursie KGB (...), kiedy Polska już odzyskiwała niepodległość i suwerenność".

Wassermann zaznaczył, że dokument ten otrzymał od obecnego posła PiS, b. likwidatora WSI Antoniego Macierewicza "jako dokument jawny". Dodał, że nie pamięta nawet, kiedy wyemitowana była audycja telewizyjna, w której go zaprezentował. "Lata temu. (...) Teraz pan Dukaczewski uznał, że warto po ten oręż sięgnąć" - mówił.

Poseł PiS powiedział, że pozwał go także Piotr Niemczyk - obecnie m.in. ekspert sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Wassermann określił go jako "człowieka, który jest w bardzo zażyłych relacjach z ABW, z panem Krzysztofem Bondarykiem (szefem ABW)". "Nawet myślę nie tylko w relacjach eksperckich" - dodał.

"Tenże człowiek znowu chce mnie skarżyć o to, że wtedy, kiedy były wybory ekspertów do sejmowej komisji ds. służb specjalnych, wypowiedziałem się, że odrzucenie pana Zybertowicza jest skandalem, bo w tej komisji są ludzie, którzy byli oficerami dawnych służb bezpieczeństwa, są ludzie, którzy byli związani z inwigilacją prawicy - czytaj: pan Niemczyk. On uznał, że to jest pomówienie i z tego powodu kieruje akt oskarżenia" - powiedział Wassermann.

Dodał, że odpisy aktów oskarżenia zostały mu dostarczone przez posłańca od marszałka z oświadczeniem do podpisu, że może zrezygnować z immunitetu. Pytany, czy zrzeknie się immunitetu w tych dwóch sprawach, Wassermann odpowiedział: "Nie widzę takiego powodu, ponieważ uważam, że jest o czym poinformować Wysoką Izbę - o działalności służb specjalnych i osób z nimi związanych".

Dukaczewski powiedział PAP, że wytoczył proces karny Wassermannowi za to, że we wrześniu 2007 r., jako ówczesny koordynator ds. służb specjalnych w rządzie PiS, pokazał w TVN24 dokument ukończenia w Moskwie latem 1989 r. kursu sztabowo-dowódczego GRU (wywiadu wojska ZSRR) przez Dukaczewskiego, ówczesnego oficera służb specjalnych wojska PRL. Złamanie prawa zarzucił Wassermannowi obecny w TVN24 b. szef MON Radosław Sikorski. "To jest materiał zapewne z teczki osobowej żołnierza Wojska Polskiego - teczki osobowe mają klauzulę +poufne+ i jestem zszokowany, że konstytucyjny minister może takie rzeczy do mediów przynosić" - mówił Sikorski. Wassermann dodał, że dokument jest jawny, a pytany, skąd go ma, odparł: "Znalazłem go pod wycieraczką swojego mieszkania".

Dukaczewski złożył po tym zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez Wassermanna przestępstwa ujawnienia niejawnych informacji (zawartych w teczce personalnej żołnierza WSI), połączonego ze złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych oraz zniesławienia go zarzutem, by miał się uczyć handlu bronią do celów politycznych. Śledztwo w tej sprawie umorzono; wtedy Dukaczewski zdecydował się na oskarżenie prywatne.

Niemczyk (działacz opozycji w PRL, po 1990 r. w UOP) powiedział PAP, że wytoczył proces Wassermannowi za jego zarzuty, że jako oficer UOP był autorem w początku lat 90. instrukcji UOP 0015, która miała - według Wassermanna - umożliwiać inwigilację prawicy (instrukcję ujawnił w 1993 r. Jarosław Kaczyński). Niemczyk przyznaje, że był autorem instrukcji, ale zapewnia, że nie zezwalała ona na żadną inwigilację opozycji. "Chodzi mi o to, by Wassermann się z tego wycofał lub aby sąd uznał, ze to nie była prawda" - dodał Niemczyk.

Podstawą prawną obu aktów oskarżenia jest artykuł kodeksu karnego, który przewiduje do 2 lat więzienia za zniesławienie w mediach.

Zgodnie z regulaminem Sejmu, Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich rozpatruje przekazane przez marszałka Sejmu wnioski w sprawie wyrażenia zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności za przestępstwo lub wykroczenie. Jeśli poseł sam nie zrzeknie się immunitetu, Sejm rozpatruje sprawozdanie Komisji wysłuchując jedynie sprawozdawcy; prawo do zabrania głosu przysługuje również posłowi, którego wniosek dotyczy. Nad sprawozdaniem tym nie przeprowadza się dyskusji.(PAP)

luo/ mok/ sta/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)