Czy to w wystąpieniach przeciwko relatywizmowi w sprawach wiary, czy w swej krytyce osądzania przeszłości według dzisiejszej wiedzy i kryteriów Benedykt XVI "pokazał wielką klasę i styl swego pontyfikatu" - powiedział w rozmowie z PAP jeden z najwybitniejszych włoskich watykanistów, Orazio Petrosillo.
Zdanie, które Benedykt XVI powtórzył kilkakrotnie w czasie wizyty w Polsce - "nie ulegajcie relatywizmowi" - jest niewątpliwie jednym z najważniejszych przesłań tej pielgrzymki skierowanym nie tylko do Polaków, lecz mającym dla Kościoła wymiar uniwersalny - podkreśla Petrosillo, który jako wysłannik dziennika "Il Messaggero" przyleciał z papieżem w "volo papale", samolocie papieskim.
W ostatnim przemówieniu, które wygłosił jako kardynał, Joseph Ratzinger wzywał do przeciwstawienia się "dyktaturze relatywizmu". W przeciwstawianiu się obojętnieniu świata na sprawy wiary i dowolności w podchodzeniu do prawd wiary zawiera się to, co można by nazwać strategią nowego pontyfikatu.
"Ulegając naturalnej skłonności dziennikarskiej do porównywania obu papieży - Jana Pawła II i Benedykta XVI - można powiedzieć, że podczas gdy Karol Wojtyła był papieżem inicjatyw, papieżem charyzmatycznym, oddziaływującym na wiernych słowem i gestem, Joseph Ratzinger jest postrzegany przede wszystkim jako wielki teolog, mistrz w wykładaniu wiary" - mówi włoski publicysta katolicki.
Petrosillo zwraca uwagę, że w swych wypowiedziach Benedykt XVI odniósł się bezpośrednio do kwestii współpracy niektórych księży z władzami komunistycznymi, podniesionej przez Instytut Pamięci Narodowej poprzez publikacje dokumentów. Papież - podkreśla watykanista - zajął wyważone stanowisko w tej sprawie: należy z całą skruchą przyznać się do błędu, ale jednocześnie nie osądzać na podstawie wiedzy i sposobu myślenia, jaki mamy dzisiaj w ocenie faktów sprzed 50 lat.
Zdaniem Benedykta XVI, nie wolno dzielić duchownych na "bohaterów" i "zdrajców" ponieważ istniała w tamtej skomplikowanej rzeczywistości, w której ludzie Kościoła poddawani byli niezliczonym naciskom, również szeroka "szara strefa"- twierdzi Petrosillo.
Jest to - dodaje - zachowanie zdrowej równowagi.
Według Petrosillo, można się w tym dopatrywać nieco innego podejścia do sprawy niż u Jana Pawła II. Podczas gdy papież Polak odczuwał emocjonalną potrzebę zwrócenia się ze słowami przeprosin do ludzi skrzywdzonych przez wyznawców Kościoła katolickiego na przestrzeni dziejów, co uczynił w swym milenijnym "Mea culpa", kard. Ratzinger wówczas gdy wysuwał swe znane zastrzeżenia wobec owej inicjatywy Jana Pawła II miał wątpliwości czy można osądzać dawne wydarzenia na podstawie dzisiejszej wiedzy i kryteriów.
Benedykt XVI - powiedział publicysta "Il Messaggero" - swymi wystąpieniami w Polsce okazał wielką klasę, były to wystąpienia, które pokazują jaki będzie styl jego pontyfikatu. (PAP)
ik/ ls/