Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

We wrześniu apelacja w procesie ojca skazanego za gwałty na córce

0
Podziel się:

9 września Sąd Apelacyjny w Białymstoku ma zająć się odwołaniami od wyroku
10 lat więzienia dla Krzysztofa Bartoszuka, skazanego m.in. za wielokrotne gwałty na córce oraz
fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną - poinformował we wtorek sąd.

9 września Sąd Apelacyjny w Białymstoku ma zająć się odwołaniami od wyroku 10 lat więzienia dla Krzysztofa Bartoszuka, skazanego m.in. za wielokrotne gwałty na córce oraz fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną - poinformował we wtorek sąd.

Krzysztof Bartoszuk został skazany w lutym tego roku, Sąd Okręgowy w Białymstoku zezwolił na podawanie jego danych i wizerunku. Prokurator żądał kary łącznej 15 lat więzienia, domagając się m.in. przyjęcia przez sąd, że dochodziło do gwałtów ze szczególnym okrucieństwem.

Sąd jednak tej kwalifikacji prawnej nie przyjął, ale skazał Bartoszuka nie tylko za wielokrotne gwałty na córce z użyciem przemocy i gróźb, ale także m.in. wielokrotne tzw. inne czynności seksualne wobec małoletniej wówczas córki oraz fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną: żoną, córką i synem.

Uznał jednak, że Bartoszuk nie dopuścił się rozboju, nachodząc wraz z trzema innymi mężczyznami dom narzeczonego córki, do którego dziewczyna uciekła. Orzeczona wobec niego kara łączna, to 10 lat więzienia.

Prokuratura złożyła apelację, bo uważa, że kara powinna być surowsza. Według śledczych, okoliczności popełnienia czynów przez Bartoszuka, a także negatywna prognoza kryminologiczna wobec tej osoby, wskazują, że powinna być orzeczona kara 15 lat więzienia i takiej zmiany się domagają.

Podnoszą też w apelacji, że sąd zastosował niewłaściwą kwalifikację prawną do części zarzucanych oskarżonemu czynów i nie wziął pod uwagę, że dziewczyna była wówczas małoletnia.

Obrońca oskarżonego, który również zaskarżył wyrok uważa, że są podstawy do jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Sam Bartoszuk mówił w lutym po ogłoszeniu wyroku, że "za dużo dostał".

47-letni Krzysztof Bartoszuk został zatrzymany we wrześniu 2008 roku. Było to możliwe, bo jego żona wraz z córką, obecnie 23-letnią, po latach milczenia, zawiadomiły policję w Siemiatyczach (rodzina mieszkała wówczas w jednej z podsiemiatyckich wsi) o tym, co działo się w domu. Dziewczyna zeznała wówczas, że była wykorzystywana seksualnie przez ojca i urodziła dwoje dzieci, a ojciec zmusił ją, by zostawiła je w szpitalu.

Ten wątek nie był przez prokuraturę szczegółowo badany dla dobra dzieci, ale informowano media, że śledczy wiedzą, do jakich rodzin dzieci trafiły.(PAP)

rof/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)