Ponad 20 lat po upadku reżimu komunistycznego węgierscy parlamentarzyści debatują od wtorku nad pomysłem rządzącej partii Fidesz, by obniżyć emerytury komunistów odpowiedzialnych za represje wobec uczestników powstania w 1956 roku.
Emerytury te są często o wiele wyższe niż średnia emerytura na Węgrzech, wynosząca obecnie równowartość 300 euro.
Fidesz opowiada się za nałożeniem na emerytury tysięcy funkcjonariuszy Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej "podatku odszkodowawczego".
Inne partie chcą przeliczenia indywidualnych emerytur, aby obniżyć świadczenia otrzymywane z przyczyn politycznych.
Deputowana z Fideszu Maria Wittner, która jako pierwsza zaproponowała nowe ustawodawstwo, powiedziała we wtorek, że z oszczędności uzyskanych w rezultacie obniżenia emerytur aparatczykom powinni skorzystać weterani i ofiary komunistycznych represji. W 1957 roku Wittner została skazana na śmierć za udział w powstaniu. Później zmieniono jej wyrok na dożywotnie więzienie; została zwolniona w 1970 roku.
Szef frakcji parlamentarnej Fideszu Janos Lazar przypomniał, że ci, którzy służyli komunistycznej dyktaturze, byli wysoko wynagradzani i dlatego mają wysokie emerytury.
"Powinni zwrócić społeczeństwu część swojej emerytury ponad niezbędne minimum" - podkreślił.
Dodał jednocześnie, że jest za podejmowaniem indywidualnych decyzji, a nie za "zbiorowym karaniem za grzechy".
Parlamentarzyści czterech z pięciu partii będących w parlamencie - poza socjalistami, dawnymi komunistami - spotkali się, aby uzgodnić wspólne stanowisko, i postanowili, że emerytury nie mogą być obniżone poniżej minimalnych standardów życia. Wstępny projekt ustawy ma być gotowy w ciągu dwóch tygodni.
Z przeprowadzonego niedawno sondażu wynika, że prawie dwie trzecie Węgrów opowiada się za obniżeniem emerytur komunistów, którzy represjonowali uczestników powstania w 1956 roku. (PAP)
jo/ mc/
10063052 10063964
