Chociaż zwolennicy Hugo Chaveza prowadzą nieznacznie w sondażach przed niedzielnym referendum mającym mu umożliwić w 2012 roku trzeci start w wyborach prezydenckich, rosnąca popularność studenckiego ruchu opozycyjnego stwarza pewne szanse przeciwnikom prezydenta Wenezueli.
Według sondażu instytutu Datanalisis, w dziesiątym roku władzy Chaveza opozycja studencka jest traktowana poważnie przez prawie 80 proc. społeczeństwa. Tymczasem skompromitowane korupcją partie tradycyjne mają kredyt zaufania u niespełna 10 proc. Wenezuelczyków.
Jak podkreślają agencje, ruch studencki ma charakter elitarny, ponieważ ze względów ekonomicznych wyższe studia w Wenezueli są dostępne tylko dla młodzieży z zamożnych rodzin.
W uznaniu popularności ruchu studenckiego Chavez przeprowadził w tych dniach serdeczną rozmowę telefoniczną z jego przywódcą Ricardo Sanchezem.
Prezydent wie, że skłócona opozycja nadal nie ma przywódcy, który mógłby się stać alternatywą dla niego, ani programu, który mogłaby przeciwstawić jego populizmowi, finansowanemu dzięki ropie naftowej. Chavez obawia się dynamizmu ruchu studenckiego. Dlatego zabronił studentom przeprowadzenia w najbliższy piątek wielkiej demonstracji przedwyborczej w Caracas.
Studenci mieli przejść w pochodzie przez najuboższe dzielnice stolicy - India Catia i Petare w zachodniej i wschodniej części Caracas. Petare jest największą dzielnicą nędzy w całej Ameryce Łacińskiej.
Ostatnie sondaże instytutu Datanalisis przed zaczynającą się w piątek o północy ciszą wyborczą zapowiadają, że Chavez uzyska dla swej propozycji nieograniczania liczby kadencji prezydenta poparcie 51,5 proc. wyborców. Jest to przewaga w granicach błędu statystycznego. (PAP)
ik/ mc/
