Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wenezuela: Wybory prezydenckie - kolejki w punktach wyborczych

0
Podziel się:

Wenezuelczycy gremialnie ruszyli w
niedzielę do urn, by głosować na prezydenta. W punktach wyborczych
już przed świtem tworzyły się kolejki.

Wenezuelczycy gremialnie ruszyli w niedzielę do urn, by głosować na prezydenta. W punktach wyborczych już przed świtem tworzyły się kolejki.

Wyścig rozgrywa się między rządzącym od 1999 roku prezydentem Hugo Chavezem, głosicielem "socjalizmu XXI wieku", a głównym kandydatem zjednoczonej opozycji Manuelem Rosalesem, gubernatorem prowincji Zulia, bogatej w ropę naftową.

Chavez jest przekonany, że jego zwycięstwo nad Rosalesem będzie przytłaczające. Według ostatnich sondaży, urzędujący prezydent cieszył się ok. 60-procentowym poparciem i miał prawie 30-punktową przewagę nad rywalem.

"Jestem absolutnie pewien, że proces (wyborczy) jest i będzie całkowicie przejrzysty" - zadeklarował Chavez po oddaniu głosu w biednej dzielnicy Caracas, do której przyjechał volkswagenem - "garbusem". "Głosujmy, wychodźmy spokojnie i czekajmy na wyniki" - dodał.

Unikając swej zwykłej retoryki antyimperialistycznej, wyraził szacunek dla "wszystkich krajów, w tym Stanów Zjednoczonych". Podkreślił "dobre znaki" ze strony amerykańskiej dyplomacji, która uznała - według niego - demokratyczny charakter niedzielnych wyborów.

Rosales, głosujący w rodzinnym Maracaibo, przestrzegł, że w obecnych wyborach stawką jest przyszłość Wenezueli, gdyż w grę wchodzi wybór między wzmocnieniem kontroli państwowej i wolnością osobistą. Obiecał działać "dla dobra kraju, przyszłości, pojednania i jedności".

Opozycyjny kandydat narzekał na opóźnienia w otwieraniu lokali wyborczych w regionach tradycyjnie przychylnych opozycji.

Zwolennicy Chaveza budzili ludzi na kilka godzin przed świtem, puszczając graną na trąbce pobudkę z głośników na ciężarówkach. Niektórzy czekali w kolejce do głosowania przez całą noc.

"Chavez jest pierwszym prezydentem, który zrobił dużo dla ludzi. Daje nam socjalizm, który oznacza równość" - powiedział agencji AP 31-letni policjant w Maracaibo.

"Poprzednio głosowałam na Chaveza, ale teraz chcę, żeby odszedł. Zasiał wiele nienawiści swoimi słowami" - tłumaczyła 54-letnia gospodyni domowa z Caracac.

Elegancka 68-latka powiedziała agencji AFP, że są to najważniejsze wybory dla Wenezueli od 50 lat. Jak oceniła, chodzi bowiem o wybór "między życiem a komunizmem".

Lokale wyborcze będą czynne do godziny 16.00 (21.00 czasu warszawskiego).(PAP)

kar/ ro/ 3915,3940,3575

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)