Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wielkopolskie: Prawie 120 tys. zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie

0
Podziel się:

Prawie 120 tys. zł zadośćuczynienia i
odszkodowania od Skarbu Państwa za niesłuszne aresztowanie
przyznał 49-letniemu mieszkańcowi Leszna, Witosławowi Gołembskiemu
Sąd Okręgowy w Poznaniu - poinformował w piątek PAP wiceprezes
sądu Jarema Sawiński.

Prawie 120 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania od Skarbu Państwa za niesłuszne aresztowanie przyznał 49-letniemu mieszkańcowi Leszna, Witosławowi Gołembskiemu Sąd Okręgowy w Poznaniu - poinformował w piątek PAP wiceprezes sądu Jarema Sawiński.

Mężczyzna kilka lat temu został oskarżony i skazany nieprawomocnym wyrokiem za brutalne pobicie i molestowanie 10- letniej dziewczynki; spędził w areszcie prawie dwa lata. W kolejnych procesach sąd dwukrotnie go uniewinnił.

Zadośćuczynienie wyznaczone w wysokości 100 tys. złotych zostało powiększone o 10 tys. złotych ze względu na uszczerbek na zdrowiu, który poniósł Gołembski, a odszkodowanie to suma potencjalnego wynagrodzenia w okresie aresztu oraz zwrot kosztów dojazdu żony na widzenia.

Mężczyzna wnioskował o przyznanie mu ponad 1 mln 180 tys. złotych odszkodowania i zadośćuczynienia - sąd oddalił jednak to żądanie.

"Dzisiejsze odszkodowanie to jest niska suma. Będę się odwoływał" - powiedział po zakończeniu rozprawy Gołembski

Gołembski został zatrzymany 12 lipca 1999 roku i spędził w areszcie prawie dwa lata. Według prokuratury trzy dni przed zatrzymaniem miał w z jednym z leszczyńskich kościołów pobić dziewczynkę i rzucać nią o posadzkę, a następnie zmusić 10-latkę do dotykania jego narządów płciowych.

Podczas obdukcji stwierdzono u dziecka m.in. rozległe siniaki, wyłamanie zęba, złamanie kości nadgarstka. Dowodem w procesie były odciski palców znalezione na książeczce do nabożeństwa poszkodowanej i szybie kościelnej witryny, włosy z klatki piersiowej i włosy łonowe znalezione na posadzce kościoła.

Po pierwszych zeznaniach pokrzywdzonej sporządzono portret pamięciowy sprawcy. Na jego podstawie zatrzymano inne osoby odpowiadające rysopisem zeznaniom pokrzywdzonej. Nie postawiono im zarzutów, przesłuchano jedynie jako świadków.

W sierpniu 2005 r. sąd uznał, że mężczyzna jest niewinny, a dowody, które prokuratura przedstawia jako dowody winy, znalezione na miejscu zdarzenia, nie należą do niego. Prokuratura przeprosiła mężczyznę. Łącznie trzy procesy w sądach wszystkich instancji trwały prawie siedem lat. (PAP)

kpr/ lis/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)