Prokuratura nie wyklucza udziału osób trzecich w pożarze leśniczówki, który wybuchł w środę po południu w Dobrzycy koło Piły; w budynku odnaleziono ciała dwóch osób, prawdopodobnie leśniczego i jego żony.
Jak poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, śledczy nie wykluczają, że ogień mogły wywołać inne osoby i że mogło dojść do zabójstwa.
"W pożarze spłonęła leśniczówka, spalony został także samochód stojący poza terenem gospodarstwa. Może to wskazywać, że pożar budynku nie powstał np. wskutek zaprószenia" - powiedziała.
Spalone auto mieszkańców leśniczówki zostało odnalezione kilka kilometrów od Dobrzycy. Jak dodała Mazur-Prus, w ustalaniu okoliczności pożaru być może pomogą wyniki sekcji zwłok. Jak podkreśliła oba ciała są zwęglone.
Okoliczności zdarzenia wyjaśnia także policja. (PAP)
rpo/ itm/