Ponad połowa lubuskich celników wzięła w piątek jednodniowe urlopy na żądanie. W ten sposób przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu tej grupy zawodowej.
Celnicy domagają się wyższych wynagrodzeń, zaszeregowania do służb mundurowych i związanych z tym praw emerytalnych oraz właściwej ochrony prawnej - poinformował PAP wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Służby Celnej Województwa Lubuskiego Jacek Sejnik.
Lubuscy celnicy nieprzypadkowo na dzień swojego protestu wybrali piątek. "W sobotę (26 stycznia) przypada Światowy Dzień Celnictwa i przy tej okazji chcemy przypomnieć o swoich problemach i przedstawić nasze postulaty" - powiedział PAP Sejnik.
W niektórych oddziałach i urzędach celnych zdecydowana większość celników nie stawiła się w pracy. Jak przekazał PAP Sejnik, np. w oddziale w Świecku pracuje tylko dwóch z 22 funkcjonariuszy.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie, Beata Downar-Zapolska, w przypadku Lubuskiego, taka forma protestu nie oznacza kolejek na wewnętrznej granicy strefy Schengen, lecz utrudnienia i dłuższy czas oczekiwania na odprawy celne, opłacenie podatku VAT czy też akcyzy.
Akcja protestacyjna lubuskich celników dotyczy wszystkich urzędów, oddziałów i Izby Celnej w Rzepinie. Łącznie w regionie w służbie celnej pracuje około 700 celników. Decyzję o dalszych formach protestu ma podjąć federacja związków zawodowych służby celnej. (PAP)
mmd/ krf/ jra/