Cieszę się, że sąd zauważył nieprawidłowości, do których doszło w czasie wyborów i przynajmniej częściowo te wybory unieważnił - powiedział PAP Patryk Wild, komentując piątkową decyzję sądu m.in. o unieważnieniu II tury wyborów na prezydenta Wałbrzycha.
"Nie jest to jednak orzeczenie, które w 100 proc. pokrywa się z moim protestem, ponieważ chciałem unieważnienia także I tury. Fundamentalne jest jednak to, że w końcu wyrażono sprzeciw wobec wybranej w taki sposób władzy, która obecnie funkcjonuje" - mówił Wild, który był jednym z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha.
Zaznaczył także, że unieważnienie wyborów do rady miejskiej w okręgu nr 5 było zdecydowanie zasadne, ponieważ dowody na nieuczciwie przeprowadzone wybory były tam "wprost porażające". Nie wykluczył także złożenia odwołania od orzeczenia sądu, ale zapowiedział, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dopiero wtedy, gdy zapozna się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia.
Komitet Wilda złożył protest do sądu w Świdnicy tuż po wyborach samorządowych. Wild domagał się powtórzenia wyborów do rady miasta, powiatu i wyborów na prezydenta Wałbrzycha. Uważał, że doszło do korupcji wyborczej, a głosy na rzecz PO miało kupować, co najmniej kilka osób - za niewielkie pieniądze, czy np. worek ziemniaków.
Sąd w Świdnicy uznał pierwotnie, że z przedstawionych materiałów nie wynika, aby podczas wyborów doszło do nieprawidłowości. Jego zdaniem, Wild przedstawił same "poszlaki i domniemania". Pod koniec marca wrocławski Sąd Apelacyjny skierował jednak protest Wilda do ponownego rozpatrzenia.
W piątek Sąd Okręgowy w Świdnicy unieważnił II turę wyborów na prezydenta Wałbrzycha i tym samym wygasił mandat prezydenta Piotra Kruczkowskiego. Sąd unieważnił ponadto wybory do Rady Miasta w okręgu numer pięć i wygasił mandaty pięciu wybranym w tym okręgu radnym w tym m.in. Stefanosowi Ewangielu. (PAP)
mic/ par/ mhr/