Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wildstein nie weźmie udziału w Polsko-Niemieckich Dniach Mediów

0
Podziel się:

Znany publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław
Wildstein mimo wcześniejszego zaproszenia nie weźmie udziału w
Polsko-Niemieckich Dniach Mediów. Inny publicysta "Rz" Igor Janke
pyta na swoim blogu w salonie24.pl, czy niemieccy organizatorzy
"wyprosili go" pod naciskiem Adama Michnika.

Znany publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein mimo wcześniejszego zaproszenia nie weźmie udziału w Polsko-Niemieckich Dniach Mediów. Inny publicysta "Rz" Igor Janke pyta na swoim blogu w salonie24.pl, czy niemieccy organizatorzy "wyprosili go" pod naciskiem Adama Michnika.

Wildstein wraz z trzema innymi dziennikarzami "Rz" miał być - obok Adama Michnika - jednym z uczestników konferencji Polsko- Niemieckie Dni Mediów, które odbędą się w Poczdamie w dniach 18-20 czerwca. Imprezę organizują Fundacja Roberta Boscha, Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej i Kancelaria Państwowa Brandenburgii.

Tematem konferencji jest "Polityczno-medialna machina: Polska i Niemcy w europejskich doniesieniach medialnych". Mają w niej uczestniczyć politycy oraz przedstawiciele świata mediów z Polski i Niemiec.

"Też zostałem tam zaproszony i - do wczorajszego popołudnia - byłem pewny, że tam pojadę. Wczoraj bowiem do Bronisława Wildsteina zadzwonił Albrecht Lempp, znany tłumacz i dyrektor Fundacji Wspólpracy Polsko-Niemieckiej, organizator tej imprezy. I ... wyprosił go z konferencji" - pisze Janke na swoim blogu.

"Zatelefonował do mnie Lempp, ja go znam osobiście i powiedział, że spoczywa na nim bardzo nieprzyjemna funkcja przeproszenia mnie i odwołania" - powiedział PAP Wildstein relacjonując rozmowę z Leppem. "Zapytałem go, czy to prawda, że jest to efekt presji Adama Michnika, dostałem jakąś niejasną odpowiedź. To tyle" - powiedział PAP Wildstein.

Zdaniem Jankego to kompromitacja organizatorów. "Przyznam, że nie znam podobnego przypadku. Jeśli Wildstein nie zostanie przywrócony do programu, osobiście nie mam zamiaru tam jechać. I będę namawiał moich kolegów, by uczynili podobnie. Chyba, że organizatorzy zmienią zdanie" - pisze Janke.

"Wielki skandal. Jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy zostaje najpierw zaproszony jako mówca na dużą międzynarodową konferencję, a potem, tuż przed jej otwarciem - z niej wyproszony. I to pod wpływem sugestii .... Nie chcę pisać czyich, bo proces gotowy" - napisał Janke na blogu.

"Dla wszystkich zaskakujące było, że Wildstein pojawi się na tej samej konferencji co Michnik. Jak wiadomo jednym z bohaterów +Doliny Nicości+, najnowszej powieści Wildsteina (...) jest człowiek przypominający do złudzenia naczelnego +Wyborczej+" - pisze Janke.

Według niego Lempp miał powiedzieć Wildsteinowi, iż w konferencji bierze udział za dużo dziennikarzy "Rz".

"Musieliśmy przebudować program. Nagle okazało się, że reprezentacja +RZ+ jest silniejsza od innych tytułów, zarówno niemieckich jak i polskich mediów" - powiedział PAP Lempp. Zapytany, dlaczego w tej sytuacji zdecydował o odwołaniu właśnie Wildsteina, a nie jakiegoś innego reprezentanta "Rz", odpowiedział: "Zadzwoniłem do niego - myśląc, że najłatwiej rozmawiać z kimś, kogo się zna - i spytałem, czy by odstąpił. On od razu odstąpił (zrezygnował). Czułem, że nie był zadowolony, ale czasami tak się zdarza przy tak dużych konferencjach. Mam nadzieję, że osobiście tego nie bierze" - dodał.

Wicenaczelny "Rz" Marek Magierowski powiedział PAP, że jest "daleki od tego, by kogokolwiek oskarżać o niecne działania", natomiast ma "głębokie przekonanie, że wyproszenie Wildsteina z tej konferencji ma podłoże polityczne".

"Uważam tak z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że z mojej rozmowy z Wildsteinem wynika, że on najpierw przez długi czas był namawiany, żeby zgodził się wziąć udział w tej konferencji, program konferencji z nazwiskiem Wildsteina był już wydrukowany i rozpowszechniony i nagle okazało się, że Bronek Wildstein brał w nim udziału nie będzie" - mówił Magierowski.

"Nie jestem w stanie zrozumieć i nie przyjmuję do wiadomości argumentacji, która brzmi, że jest za dużo panelistów z +Rzeczpospolitej+, bo jest także dwóch panelistów z +Polityki+ i dwóch z +Der Spiegel+. Dlatego ta argumentacja pachnie fałszem" - dodał.

PAP nie udało się skontaktować z Adamem Michnikiem, który przebywa obecnie za granicą. Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Piotr Stasiński pytany o tę sprawę nie chciał jej komentować. "Jeżeli to są jakieś sugestie, to ja tego nie komentuję" - powiedział.(PAP)

awi/ gdy/ mhr/

media
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)