Brytyjska agencja ochrony zdrowia i policja ustanowiły gorącą linię telefoniczną, z której mogą korzystać osoby, obawiające się, że mogły wejść w kontakt z byłym funkcjonariuszem FSB, a wcześniej KGB, Aleksandrem Litwinienką, który zmarł prawdopodobnie w wyniku zatrucia polonem.
Polon jest silnie promieniotwórczym i rakotwórczym pierwiastkiem. Badania lekarzy wykryły w moczu Litwinienki duże ilości izotopu polon 210.
Scotland Yard, który prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki i Agencja Ochrony Zdrowia (Health Protection Agency) chcą, by osoby, które miały styczność - lub sądzą, że mogły znaleźć się z nim w kontakcie - zgłosiły się w celu przebadania i złożenia zeznań.
Śladowe ilości promieniotwórczego izotopu wykryto w mieszkaniu Litwinienki, w restauracji Itsu, gdzie od znajomego z Włoch odebrał dokumenty oraz w hotelu Millennium, gdzie spotkał się z dwoma Rosjanami.
Agencja Ochrony Zdrowia zastrzega, że ryzyko dla zdrowia osób, które miały styczność z Litwinienką po tym, jak został napromieniowany, nie jest duże, ale dla uśmierzenia ich obaw, sugeruje wykonanie badanie moczu.
Scotland Yard chce sporządzić listę osób, które były w kontakcie z Litwinienką lub miały dostęp do żywności, którą spożywał. Policja (komórka anty-terrorystyczna Scotland Yardu) przegląda też filmy z kamer zainstalowanych w miejscach publicznych, w których przebywał Litwinienko.
Sprawa śmierci byłego agenta, oficjalnie z "nieznanych powodów", wywołała zaniepokojenie na najwyższych szczeblach. Na posiedzeniu zebrał się m. in. sztab antykryzysowy znany jako COBRA. Gdyby okazało się, że promieniotwórczą substancję przywieziono z zagranicy, to oznaczałoby to, że system kontroli granic przed terrorystycznym zagrożeniem nie jest szczelny.
Władze brytyjskie zaapelowały do Rosji o udostępnienie wszelkich materiałów, mogących przyczynić się do wyjaśnienia śmierci Litwinienki. On sam przed śmiercią wskazał prezydenta Rosji Władimira Putina, jako sprawcę zamachu na swoje życie. Kreml temu stanowczo zaprzeczył. (PAP)
asw/ hb/ bba/
