Przywódca separatystycznej włoskiej Ligi Północnej Umberto Bossi ustąpił w czwartek ze stanowiska szefa tego ugrupowania w związku ze skandalem finansowym i podejrzeniami, że on i jego rodzina korzystali z partyjnych pieniędzy.
"Moja dymisja jest nieodwołalna" - oświadczył Bossi w Mediolanie podczas zwołanego w trybie pilnym spotkania kierownictwa Ligi, która do listopada zeszłego roku współrządziła Włochami jako koalicjant Ludu Wolności ówczesnego premiera Silvio Berlusconiego.
70-letni Bossi to jeden z weteranów włoskiej sceny politycznej. Od 1994 roku współtworzył trzy rządy z centroprawicą Berlusconiego. Zasłynął z licznych kontrowersyjnych zachowań i wulgarnych wypowiedzi. W przeszłości proponował, by strzelać z dział do imigrantów przypływających do brzegów Włoch, ostro krytykował Unię Europejską, lekceważąco wypowiadał się o władzach centralnych Włoch, choć był ministrem do spraw reform, obrażał dziennikarzy, a rzymian nazwał niedawno świniami.
Skandal w Lidze Północnej wybuchł we wtorek, gdy wyszło na jaw, że jej skarbnik Francesco Belsito sprzeniewierzył miliony euro z partyjnej kasy, a kilkaset tysięcy euro dał na prywatne cele Bossiemu i członkom jego rodziny, między innymi na remont domu.
Belsito jest podejrzany o dokonywanie podejrzanych transakcji finansowych, na przykład zainwestowanie 6 milionów euro z kasy partii na Cyprze i w Tanzanii, o pranie brudnych pieniędzy, oszustwa ze szkodą dla skarbu państwa i przywłaszczenie sobie pieniędzy. Co więcej, w dochodzeniu pojawił się wątek kontaktów skarbnika z mafią z Kalabrii.
Bossi natychmiast zaprzeczył tym zarzutom i zapewnił, że nic nie wie o tym, jakoby na prace w jego domu wyłożono pieniądze ugrupowania. W czwartek ustąpił nieoczekiwanie ze stanowiska lidera Ligi Północnej.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/