Wyjątkowo niebezpieczny nóż z ostrzem o długości 8 centymetrów wniósł bez żadnych problemów do samolotu na rzymskim lotnisku Fiumicino reporter dziennika "La Repubblica".
W zamieszczonym w piątek artykule ujawnił on, jak nieszczelny jest we Włoszech system kontroli antyterrorystycznych i jak łatwo wejść na pokład z takim samym narzędziem, jakie mieli niektórzy zamachowcy z 11 września w Ameryce.
Dziennikarz Massimo Lugli, któremu towarzyszył fotoreporter, przed wejściem do samolotu lecącego z Rzymu do Mediolanu schował ostry japoński nóż za paskiem spodni, a następnie bez najmniejszego problemu przeszedł przez wszystkie kontrole z wykrywaczem metalu włącznie, a także rutynowym przeszukaniem. Nikt z pracowników ochrony największego lotniska w Wiecznym Mieście oraz portu lotniczego Linate w Mediolanie, gdy wracał, nie znalazł noża i nie podniósł alarmu.
Taki sam nóż, przypomniano, został użyty przez porywaczy jednego z samolotów podczas zamachów Al-Kaidy w USA w 2001 roku.
Ta dziennikarska prowokacja rzymskiej gazety udowodniła, że na dwóch wielkich włoskich lotniskach nie są skrupulatnie przestrzegane zaostrzone normy bezpieczeństwa, które obowiązują w ruchu lotniczym w całej Unii Europejskiej od 6 listopada zeszłego roku.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kan/