Prawie połowa młodych bezrobotnych Włochów gotowa jest zamiatać ulice, byle tylko mieć pracę - wynika z raportu przedstawionego we wtorek w Rzymie. Z kolei ponad połowa mieszkańców Italii przed 40. rokiem życia chce wyjechać z kraju w poszukiwaniu pracy.
Dane, zebrane w raporcie "Młodzież w kryzysie", sporządzonym na podstawie sondażu instytutu badania opinii publicznej SWG, wskazują na rosnącą desperację młodych ludzi bez pracy. Wskaźnik bezrobotnych wśród młodzieży osiągnął w minionym roku rekordowy poziom 36 procent.
Jedna trzecia z nich deklaruje, że zgodziłaby się, niezależnie od wykształcenia, wykonywać proste zajęcia, takie jak kuriera czy posłańca. 49 procent może nawet zamiatać ulice - podkreślono.
43 procent młodych Włochów szukających zatrudnienia gotowa jest przyjąć pracę z wynagrodzeniem 500 euro miesięcznie, to jest znacznie poniżej najniższej pensji. Taki sam wskaźnik ankietowanych zrezygnowałby z dodatku za nadgodziny.
W raporcie zwrócono uwagę na silne skłonności do wyrzeczeń wśród młodych ludzi szukających pracy i gotowych nawet zrezygnować z podstawowych praw pracowniczych.
To coś, na co nie można pozwolić w cywilizowanym kraju - podkreślono podczas prezentacji raportu.
Wynika z niego też, że 51 procent Włochów poniżej 40. roku życia liczy się z wyjazdem z kraju w nadziei na znalezienie zatrudnienia. Prawie trzy czwarte ankietowanych uważa, że Włochy nie oferują im żadnej przyszłości.
Sytuację finansową Włochów obrazuje również zawarta w sprawozdaniu informacja o tym, że jedna czwarta tych, którzy ukończyli 40 lat, wciąż otrzymuje kieszonkowe od rodziców.
Co więcej, zauważono, młodzi Włosi nie przestają otrzymywać tych pieniędzy nawet z chwilą znalezienia pracy. (PAP)
sw/ ro/