Dwudniowe referendum w sprawie zmian w ordynacji wyborczej rozpoczęło się w niedzielę we Włoszech. Wszystko wskazuje na to, że będzie ono nieważne z powodu niskiej frekwencji, która do południa przekroczyła zaledwie 4 procent.
Aby było ważne, musi w nim wziąć udział zwykła większość, czyli 50 procent plus jeden.
Polityczne dyskusje i spory wewnątrz koalicji oraz jej niejasne stanowisko wobec referendum wywołały ogromną dezorientację wśród Włochów. Poza tym pytania referendalne nie budzą większego zainteresowania.
Wyborcy muszą zająć stanowisko w kwestii propozycji, by partie idące do wyborów nie mogły się łączyć w koalicje czy bloki. Ponadto proponuje się, by partia, która wygra wybory, otrzymała specjalną premię w postaci dodatkowych mandatów w Izbie Deputowanych i Senacie. Obecnie nagrodę tę dostaje zwycięska koalicja.
Ostatnia propozycja dotyczy wprowadzenia zakazu umieszczania tego samego kandydata we wszystkich okręgach wyborczych.
Zaraz po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w Abruzji w kwietniu, stojąc wobec konieczności szukania funduszy na pokrycie wielomiliardowych strat, premier Silvio Berlusconi proponował, aby referendum połączyć z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Argumentował, że można zaoszczędzić w ten sposób nawet kilkaset milionów. Stanowczo zaprotestowała wówczas przeciwko temu mała koalicyjna Liga Północna, ponieważ - jak zgodnie uznali komentatorzy - była ona zainteresowana niską frekwencją i zachowaniem obecnego stanu rzeczy.
Ewentualne zwycięstwo "tak" w referendum sprawiłoby, że Liga Północna, będąca obecnie "języczkiem u wagi" koalicji, straciłaby swe strategiczne znaczenie w rozkładzie sił politycznych i nie byłaby potrzebna partii Berlusconiego.
Rezygnacja premiera z planów połączenia eurowyborów z referendum została uznana za jego ustępstwo wobec koalicjanta i była ostro krytykowana przez centrolewicową opozycję.
Zwolennicy zmian w ordynacji argumentują, że zmiany ułatwiłyby sprawowanie rządów. Według przeciwników może to doprowadzić do dominacji jednej partii i oznaczać kres pluralizmu.
Referendum zakończy się w poniedziałek o godzinie 15.00.
W 22 prowincjach i 99 gminach, w tym wielkich miastach, jak Florencja i Bolonia, trwa jednocześnie z nim druga runda wyborów samorządowych. (PAP)
sw/ ro/