Symboliczny strajk przeprowadziło w czwartek ponad 8 tysięcy burmistrzów i wójtów gmin w całych Włoszech, protestując przeciwko cięciom w nakładach z budżetu zapisanym w uchwalonym przez parlament programie oszczędności rządu Silvio Berlusconiego.
Strajkowali włodarze zarówno z rządzącej partii Lud Wolności, jak i z opozycji. Do akcji nie przystąpili natomiast burmistrzowie i wójtowie z koalicyjnej prawicowej Ligi Północnej.
Łączne cięcia w budżetach miast i gmin szacuje się na 7 miliardów euro.
Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno podczas czwartkowej manifestacji rozdawał mieszkańcom ulotki z hasłami: "Najdrożsi obywatele, Rzym nie jest więcej w stanie zagwarantować usług" oraz "Cięcia w nakładach na gminy to cięcie twoich praw".
"Konsekwencje pakietu oszczędności będą dla stolicy niszczące, ponieważ Rzym otrzyma o 360 milionów euro mniej" - oświadczył Alemanno.
Wiece, happeningi, akcje protestacyjne i inne inicjatywy odbyły się w całym kraju. W niektórych miastach burmistrzowie w symbolicznym geście zrzekali się na jeden dzień swego mandatu. Zamknięte były biura i instytucje władz miejskich, między innymi Urzędy Stanu Cywilnego.
Uchwalony w środę przez Izbę Deputowanych i podpisany w czwartek przez prezydenta Włoch Giorgio Napolitano antykryzysowy program oszczędności ma przynieść ponad 54 miliardy euro więcej do budżetu. Jego celem jest doprowadzenie do zrównoważenia finansów publicznych w 2013 roku. Obecnie borykają się one z zadłużeniem w wysokości 120 procent PKB, jednym z najwyższych na świecie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/