We Włoszech trwa wielka spontaniczna mobilizacja milionów ludzi na rzecz ludności z regionu Emilia-Romania, zniszczonego w majowym trzęsieniu ziemi. Statystycznie co czwarty Włoch kupił parmezan i inne produkty z terenów kataklizmu, by w ten sposób im pomóc.
Zakup słynnych specjałów pochodzących z regionu, który uchodzi za zagłębie najlepszej włoskiej kuchni, okazał się najlepszym sposobem udzielenia konkretnej pomocy mieszkańcom z okolic miast Ferrara i Modena. Wielu w nich pracuje w rolnictwie i przemyśle spożywczym. Straty w tym sektorze oszacowano tam na ponad 700 milionów euro.
Największe straty ponieśli producenci znanych włoskich serów - Parmigiano Reggiano, czyli parmezanu oraz Grana Padano. Kilkaset tysięcy wielokilogramowych form tego sera zostało zniszczonych w zburzonych magazynach, gdzie leżakowały. Niektóre tylko spadły z półek i po skrupulatnych kontrolach jakości postanowiono skierować je na rynek w kilogramowych porcjach.
Natychmiast w całych Włoszech zorganizowano wiele akcji solidarnościowej sprzedaży "serów z trzęsienia ziemi", jak zostały nazwane, oraz innych produktów spożywczych i artykułów rolnych np. bardzo cenionego octu balsamicznego z Modeny. Cały dochód ze sprzedaży kierowany jest na pomoc dla ludności z terenów, gdzie we wstrząsach 20 i 29 maja zginęło 27 osób, a ponad 10 tysięcy zostało bez dachu nad głową.
Apele związku rolników indywidualnych o udział w tej inicjatywie przyniosły rezultaty, których - jak się podkreśla - nie spodziewano się, zwłaszcza w dobie kryzysu i powszechnego zaciskania pasa. Media informują, że obywatelski zryw jest imponujący. Przyłączają się także zagraniczni turyści, wypoczywający w najpopularniejszych nadmorskich kurortach w Emilii-Romanii: Rimini i Riccione.
W niedzielę, dwa miesiące po trzęsieniu ziemi, zakończyła się kolejna weekendowa nadzwyczajna sprzedaż tych produktów spożywczych w całym kraju. Inicjatywa ta spotyka się z tak z dużym odzewem, że będzie trwała całe lato.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ cyk/