Sąd w Ostrowie Wlkp. postanowił w poniedziałek o zwróceniu się do Sądu Najwyższego (SN) z wnioskiem o wyznaczenie innego sądu, który rozpatrzy sprawę b. europosła Witolda Tomczaka. Ustalone już terminy rozpraw posiedzeń sądu w tej sprawie zostały zniesione.
Parlamentarzysta jest oskarżony o znieważenie policjantów. Sprawa ciągnie się od 10 lat. W czerwcu 2009 r. ostrowski sąd umorzył ją z powodu przedawnienia, ale sąd okręgowy w Kaliszu - po złożeniu zażalenia przez prokuraturę - postanowił, że proces ma się rozpocząć od nowa.
Wniosek do SN przekazano na podstawie artykułu 37 Kodeksu postępowania karnego, który mówi, że SN może z inicjatywy właściwego sądu przekazać sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu, jeśli wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości.
Tomczak i jego obrońcy wielokrotnie zgłaszali wnioski o przekazanie sprawy do innego sądu, poza okręg kaliski. Do tej pory nie były one uwzględniane.
"Sąd zwrócił się o przekazanie sprawy po to, żeby nie budziło wątpliwości oskarżonego, że nie będzie traktowany bezstronnie. Tę bezstronność oskarżony kwestionował wiele razy" - powiedziała prezes sądu w Ostrowie, Renata Kubiak.
Podczas pierwszej rozprawy na początku lutego nie doszło do odczytania aktu oskarżenia, przesłuchania podejrzanego i wezwanych dziesięciu świadków.
Sąd przyjął jedynie wnioski obrony, która zwróciła się o wyłączenie wszystkich sędziów ostrowskiego sądu z prowadzenia procesu i przeniesienia sprawy do sądu w innym okręgu. "Zdaniem obrony, zachodzi obawa o brak bezstronności sądu" - mówił PAP mecenas Michał Król. Przypomniał, że Tomczak jako parlamentarzysta wielokrotnie składał skargi na działalność różnych instytucji, w tym ostrowskiego sądu.
Również obrońca oskarżonego Janusz Wojciechowski uważa, że sprawa Tomczaka powinna być rozpatrywana przez inny sąd. "Poseł nie powinien być sądzony w tym okręgu, w którym wykonuje swój mandat i podejmuje interwencje w sprawach swoich wyborców, w których naraża się różnym instytucjom" - mówił PAP mecenas.
Podkreślił, że Tomczak nie powinien być sądzony w Ostrowie również dlatego, aby każdy inny poseł nie obawiał się, że podejmując interwencję wobec policji, prokuratury czy sądu, sam może znaleźć się później w trudnej sytuacji.
W czerwcu 1999 r. Tomczak został zatrzymany w nocy przez policjantów, którzy zauważyli, że auto, którym kierował, jedzie "pod prąd" jednokierunkową ulicą. Według oskarżenia miało wtedy dojść do nazwania policjantów "palantami".
Tomczak, z zawodu lekarz medycyny, kandydował do PE z okręgu kalisko-leszczyńskiego. Wcześniej był posłem z ramienia Porozumienia Polskiego, a później z LPR. Od 2005 r. należał do frakcji "Niepodległość i Demokracja". W ostatnich wyborach do PE startował jako jedynka z wielkopolskiej listy Prawicy Rzeczypospolitej. Jego partia nie uzyskała progu wyborczego. (PAP)
zak/ itm/ gma/