Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wojtunik: Kamiński się do mnie nie zwracał

0
Podziel się:

Mariusz Kamiński nigdy się do mnie nie zwracał - powiedział dziennikarzom
szef CBA Paweł Wojtunik, odnosząc się do powiadomienia prokuratury generalnej przez b. szefa biura
prokuratury generalnej o siedmiu śledztwach, w których CBA, jego zdaniem, nic nie robi.

*Mariusz Kamiński nigdy się do mnie nie zwracał - powiedział dziennikarzom szef CBA Paweł Wojtunik, odnosząc się do powiadomienia prokuratury generalnej przez b. szefa biura prokuratury generalnej o siedmiu śledztwach, w których CBA, jego zdaniem, nic nie robi. *

"Pan Kamiński nigdy się do mnie w tej sprawie nie zwracał. Z tego co wiem nie zwracał się również do żadnego z podległych mi funkcjonariuszy" - zaznaczył Wojtunik.

Jak dodał, także żaden z funkcjonariuszy, którzy pełnili poprzednio (za czasów Kamińskiego) funkcję, nie sugerowali mu, by obecnie dochodziło do jakichś nieprawidłowości.

"Ten zarzut jest zarzutem bardzo poważnym. Bo niedopełnienie obowiązków, a rozumiem, że to chce mi zarzucić pan Kamiński - i funkcjonariuszom kierowanego przeze mnie CBA - to przestępstwo. Nie mam pojęcia, o co może chodzić panu Kamińskiemu. Myślę, że w ogóle niewłaściwą jest sytuacja, kiedy ma informacje o biegu jakichkolwiek spraw. Nie jest funkcjonariuszem CBA i nie powinien ich mieć. Nie powinien też komentować spraw" - podkreślił Wojtunik.

Jak dodał, on sam nie komentuje spraw prowadzonych w przeszłości w CBŚ (zanim został szefem CBA, Wojtunik był szefem CBŚ), mimo, że miał wiedzę o wszystkich. "Jest to niestosowne z punktu widzenia i zarządzania, i bycia byłym szefem. Ja rozumiem frustrację pana Kamińskiego. Ja też kiedyś przestałem gwałtownie być szefem CBŚ. Trzeba wtedy być bardzo uważnym na ludzi, którzy jeszcze są w biurze i przychodzą, by sączyć nam do ucha swoje frustracje, że kiedyś było dobrze, ale teraz nie jest" - mówił Wojtunik.

Pytany, czy CBA będzie wyjaśniać, czy doszło do jakiegoś przecieku z prowadzonych obecnie przez biuro spraw, zaznaczył, że nie ma na to czasu. "Mamy dużo innych spraw. Jesteśmy po reorganizacji. Próbujemy funkcjonować w nowych realiach, przewidywać przyszłe zagrożenia. Ja nie mam za bardzo czasu, żeby szukać, sprawdzać, czy ktoś do kogoś zadzwonił, coś powiedział. Od spraw związanych z ujawnianiem tajemnicy państwowej jest ABW" - powiedział.

W czwartek b. szef CBA przekazał Prokuraturze Generalnej pismo, w którym - jak zapowiedział wcześniej podczas konferencji PiS zwołanej z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwdziałania Korupcji - przedstawił listę siedmiu śledztw, w których CBA nic nie robi. Powiedział też m.in., że z życiorysów obecnych funkcjonariuszy CBA zamieszczonych na stronach biura wynika, iż wielu z nich rozpoczynało swoje kariery w Milicji Obywatelskiej w czasie stanu wojennego. Dodał, że "jeszcze gorsze jest to, iż nominacje na funkcje kierownicze w CBA otrzymały osoby, które były rozpracowywane przez CBA jako osoby podejrzewane o współpracę ze zorganizowanymi grupami przestępczymi".

Tuż po tym rzecznik biura Jacek Dobrzyński poinformował, że "taka insynuacja" jest kierownictwu biura znana. Dodał, że prokuratura - z zawiadomienia Wojtunika - wyjaśnia, czy CBA zasadnie stosowało metody operacyjne wobec jednego z funkcjonariuszy, który obecnie pracuje w biurze, a kiedyś (za czasów Kamińskiego) był policjantem.

W piątek w Radiu ZET Wojtunik przyznał, że może chodzić o obecnego szefa gdańskiej delegatury CBA Jerzego Stankiewicza. W 2009 r. trójmiejskie media rozpisywały się na temat konfliktu między właśnie Stankiewiczem, ówczesnym szefem gdańskiego CBŚ a tamtejszym szefem CBA. Pisano m.in. o tym, że gdańskie CBŚ zawiadomiło Komendę Główną Policji o niezgodnych z prawem działaniach funkcjonariuszy CBA. Auto Stankiewicza miało nawet być śledzone przez samochód należący do CBA. Wtedy Wojtunik, który szefował CBŚ, powiadomił prokuraturę.

Obecny szef CBA zapewnił też w Radiu ZET, że ma zaufanie do Stankiewicza.

Patrycja Rojek-Socha (PAP)

pru/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)