Po szpitalu MSWiA Centralne Biuro Antykorupcyjne zamierza uderzyć w korupcję w szpitalu podległym Ministerstwu Obrony Narodowej, informuje "Wprost" na swoich stronach internetowych.
Tygodnik dowiedział się, że CBA i prokuratura wojskowa prowadzą śledztwo w sprawie warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów. Zarzuty korupcji mogą zostać postawione nawet kilkunastu lekarzom. W najbliższych dniach możliwe są pierwsze zatrzymania w tej sprawie.
Podobnie, jak w przypadku placówki podległej MSWiA, sprawa dotyczy łapownictwa i fałszowania dokumentacji medycznej. Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w Centralnym Szpitalu Klinicznym MON zaczęły napływać do resortu obrony już na początku 2006 r., co potwierdza Radek Sikorski, ówczesny minister obrony. - Poleciłem wszcząć kontrolę, która zakończyła się skierowaniem sprawy do prokuratury, powiedział "Wprost" Sikorski.
Według tygodnika w latach 2000-2006 w szpitalu funkcjonował korupcyjny układ, który w istocie zastąpił oficjalne procedury dostępu do usług medycznych. Obserwowani przez CBA lekarze za operację żądali od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, za zakwalifikowanie do skomplikowanego zabiegu średnio 1 tys. zł, tyle samo wynosiła stawka za skierowanie na specjalistyczne badanie. Do szpitala MON za łapówki trafiali także gangsterzy. (PAP)
mp/