Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Wprost" zawarło ugodę z Sikorskim ws. wpisów na forum internetowym

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o rozprawie w procesie R. Sikorskiego z wydawcą "Faktu"
#

# dochodzą informacje o rozprawie w procesie R. Sikorskiego z wydawcą "Faktu" #

12.03. Warszawa (PAP) - Wydawca "Wprost" zawarł ugodę z szefem MSZ Radosławem Sikorskim w procesie o obraźliwe wpisy na forum internetowym tygodnika. "Wprost" musiało przyznać, że odpowiada za wpisy i ma przeprosić Sikorskiego. "Wygrana potyczka" - skomentował minister.

O ugodzie poinformował Sikorski na twitterze. Potwierdził to w poniedziałkowej rozmowie z PAP jego pełnomocnik, mec. Roman Giertych. Jak ujawnił, w ugodzie stwierdzono, że "Wprost" przyznaje, iż komentarzami na internetowym forum naruszono dobra osobiste szefa MSZ oraz że wydawca odpowiada za wpisy na swym forum - co w procesie było kwestią sporną. W ramach ugody tygodnik w ciągu 14 dni ma zamieścić przeprosiny i ponieść koszty postępowania.

"Wygrana potyczka (...). Przeprosiny przyjmę. Szkoda, że inne gazety nadal czerpią zyski z wulgarnego antysemityzmu i chamstwa na swoich forach" - napisał Sikorski na twitterze.

W maju zeszłego roku wydawca "Wprost" zablokował czasowo możliwość dodawania komentarzy pod tekstami na stronie wprost24.pl. Jak tłumaczył, chciał w ten sposób walczyć z chamskimi, wulgarnymi i rasistowskimi wpisami na łamach portalu. "Jeżeli nadal będziemy przymykać na to oko, liczba negatywnych komentarzy będzie rosła, a powszechne przyzwolenie na chamstwo będzie powodowało, że niektórzy internauci nie będą mieli poczucia istnienia jakichkolwiek granic" - oświadczył wtedy prezes AWR Wprost Michał M. Lisiecki.

Proces przeciw wydawcy "Wprost" to jedna z kilku spraw wytoczonych przez szefa MSZ za obraźliwe, w tym antysemickie, wpisy na forach internetowych. W osobnych postępowaniach pozwani są też wydawcy dzienników "Fakt" i "Pulsu Biznesu". Oprócz tego szef MSZ - podkreślając, że odpowiada za wizerunek Polski na świecie - zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa szerzenia w internecie nienawiści na tle narodowościowym. W tej sprawie trwa śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie; Sikorski ma w nim status pokrzywdzonego.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował także cywilny proces Sikorskiego z "Faktem". Podczas rozprawy Giertych, złożył do akt tej sprawy ugodę z "Wprost". "To ważny dowód, bo pozwana redakcja uznała, że odpowiada za wpisy na forum" - wyjaśniał.

Jednocześnie wniósł o powołanie w sprawie biegłego informatyka. "Ekspert mógłby sprawdzić, kiedy pracownicy strony pozwanej zapoznali się z treścią wpisów. Musimy udowodnić, że redakcja na bieżąco zapoznawała się z zamieszczanymi komentarzami" - wskazywał Giertych.

Przeciwny wnioskowi był pełnomocnik dziennika mec. Rafał Zięba. "Opinia biegłego w żaden sposób nie wpłynie na rozstrzygnięcie tej sprawy" - mówił. Dodał, że pozwana firma już dawno dobrowolnie złożyła podobne oświadczenie do tego zawartego w ugodzie Sikorskiego z "Wprost".

Na rozprawie obecny był minister Sikorski - w poniedziałek sąd miał go wysłuchać. Ostatecznie jednak do przesłuchania nie doszło - sędzia uwzględnił bowiem wniosek Giertycha dotyczący powołania w sprawie biegłego. Proces został odroczony do czasu uzyskania opinii od eksperta.

Dyskusję w procesach Sikorskiego z wydawcami wywołuje m.in. przepis ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną dotyczący odpowiedzialności właściciela forum za wpisy - na który powołują się pozwane redakcje. Zobowiązuje on właściciela forum do usunięcia naruszających praw wpisów, kiedy zostanie o nich powiadomiony. W październiku ub.r. w procesie o ochronę dóbr osobistych sąd w Tarnowie uznał, że administrator bloga ponosi odpowiedzialność za rozpowszechnianie bezprawnych treści.

Na kwestię zapisów o świadczeniu usług drogą elektroniczną w lipcu podczas rozprawy zwracali uwagę przedstawiciele wydawcy "Faktu". "Usunęliśmy wpisy i przeprosiliśmy pana Sikorskiego. Co jeszcze mielibyśmy zrobić, skoro zrobiliśmy już więcej niż nakazuje nam prawo?" - mówił wtedy pełnomocnik Ringier Axel Springer Polska. Jak przekonywał, ustawa właśnie tak nakazuje postąpić i nie można obarczać wydawcy winą za naruszenie prawa, dopóki nie udowodni się, że wiedział o obraźliwym wpisie.

Giertych podczas procesów wskazuje na wątpliwości konstytucyjne jakie - jego zdaniem - budzi ten przepis. Zdaniem mecenasa może on naruszać zapis ustawy zasadniczej mówiący, że "każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym".

W poniedziałek warszawski sąd zdecydował jednak o niekierowaniu w tej sprawie pytania do Trybunału Konstytucyjnego. "Sąd nie podziela wątpliwości co do konstytucyjności tego przepisu" - powiedział sędzia Paweł Pyzio.

Wojciech Tumidalski (PAP)

wkt/ mja/ bos/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)