Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Broda: Get-Stankiewicz miał dystans do świata i siebie

0
Podziel się:

Był przenikliwym człowiekiem i filozofem podchodzącym z dystansem do świata
i siebie - tak wspomina zmarłego w niedzielę znanego grafika Eugeniusza Geta-Stankiewicza dyrektor
wydziału kultury wrocławskiego magistratu i poeta, Jarosław Broda.

Był przenikliwym człowiekiem i filozofem podchodzącym z dystansem do świata i siebie - tak wspomina zmarłego w niedzielę znanego grafika Eugeniusza Geta-Stankiewicza dyrektor wydziału kultury wrocławskiego magistratu i poeta, Jarosław Broda.

Twórca grafik, plakatów i ilustracji Eugeniusz Get-Stankiewicz zmarł w wieku 69 lat po ciężkiej chorobie. Jego pogrzeb odbędzie się najprawdopodobniej w piątek na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.

"To wielka strata dla polskiej i wrocławskiej kultury. Get-Stankiewicz był więcej niż wybitnym artystą. To był przenikliwy człowiek i filozof podchodzący do świata i samego siebie z dystansem. Tworzył i podchodził do rzeczywistości z wyjątkowym ciepłem i ironią" - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor wydziału kultury wrocławskiego magistratu i poeta Jarosław Broda.

Eugeniusz Get-Stankiewicz, twórca grafik, plakatów i ilustracji urodził się w 1942 r. w Oszmianie na Wileńszczyźnie. Po wojnie przeniósł się do Wrocławia, gdzie studiował na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej oraz w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych.

Artysta był wieloletnim wykładowcą technik graficznych, zasłynął jako twórca plakatów. Jego prace tworzone dla Solidarności odznaczały się wyjątkowym walorem artystycznym i często funkcjonowały poza oficjalnym obiegiem. Swoim dziełom często nadawał rys autorski poprzez umieszczanie na nich sygnatury w postaci swojego autoportretu.

Wystawiał w kraju i za granicą, m.in. w galeriach w Nowym Jorku i Paryżu. Do śmierci mieszkał i tworzył w Domku Miedziorytnika przy wrocławskim Rynku. Gościł tam wielu artystów i zwykłych ludzi.

We wspomnieniach opublikowanych we wrocławskim dodatku "Gazety Wyborczej" współpracowniczka Geta, Barbara Idzikowska, podkreśliła, że artysta był osobą, która nie znosiła "martwoty". "Dlatego na pewno nie chciałby utworzenia muzeum w Domku Miedziorytnika. Chciał, by to miejsce żyło, dawało szansę działania innym, zwłaszcza młodym. Zawsze byli dla niego bardzo ważni. Wspierał ich działania" - podkreśliła Idzikowska.(PAP)

pdo/ umw/ hes/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)