Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Dobiegła końca wystawa "Europa - to nasza historia"

0
Podziel się:

85 tys. widzów odwiedziło wrocławską Halę Stulecia, w której od 1 maja do
czwartku prezentowana była wystawa "Europa - to nasza historia". Przedstawiono na niej historię
zjednoczonej Europy od 1945 do 2007 r.

85 tys. widzów odwiedziło wrocławską Halę Stulecia, w której od 1 maja do czwartku prezentowana była wystawa "Europa - to nasza historia". Przedstawiono na niej historię zjednoczonej Europy od 1945 do 2007 r.

Zakończona wystawa powstała w Brukseli dla uczczenia 50-lecia Traktatów Rzymskich i była tam prezentowana przez prawie siedem miesięcy, w czasie których zwiedziło ją 150 tys. osób. Wrocław był pierwszym po Brukseli miastem, w którym zaprezentowano ekspozycję.

Rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu Paweł Czuma podkreślił, że niewątpliwym sukcesem wystawy jest liczba osób, które ją odwiedziły. "85 tys. widzów to więcej niż odwiedza w tym samym czasie zamki w Malborku, Warszawie czy naszą słynną Panoramę Racławicką, która jest przecież najpopularniejszą atrakcją turystyczną Wrocławia" - powiedział Czuma. Dodał, że premierową wystawę w Brukseli odwiedziło w ciągu trzech miesięcy tyle samo widzów, co we Wrocławiu.

Na wystawie, w 12 sekcjach tematycznych można było zobaczyć m.in. przejście między wschodnią i zachodnią częścią Berlina tzw. "Checkpoint Charlie" oraz naturalnej wielkości makiety amerykańskich i sowieckich pocisków do przenoszenia głowic jądrowych.

W czasie zwiedzania ekspozycji można było również zobaczyć sale poświęcone planowi Marshalla, powstaniu Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali oraz kolonizacji europejskiej w Afryce. W tej ostatniej znalazły się m.in. fragmenty twórczości Ryszarda Kapuścińskiego.

Wrocławska wystawa bardzo różniła się od tej zaprezentowanej w Brukseli. "Właściwie nie ma odcinka, który nie byłby poprawiony, a polska część wystawy została znacząco uzupełniona" - mówił w dniu otwarcia wystawy jej współtwórca prof. Krzysztof Pomian.

Znalazły się na niej m.in. drobiazgi należące do zamordowanego w Katyniu polskiego oficera, tablica z wypisanymi 21 postulatami Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, która zawisła na bramie Stoczni Gdańskiej w 1980 r., oraz sala poświęcona wyborom 1989 r., której centralnym punktem była urna wyborcza.

Na osobnej ścianie zamontowana została także tablica z nazwiskami 2809 osób skazanych w Polsce na śmierć w latach 1944-1956. "Przypomina ona m.in. o tym, czym była w tych latach dyktatura w Polsce. Oczywiście nie znalazły się na niej imiona wszystkich ofiar, ponieważ niektóre wyroki nigdy nie były spisane" - mówił Pomian.

W różnych miejscach wystawy znalazło się także 27 monitorów, na których 27 osób z różnych krajów Europy opowiada o swoich przeżyciach. Byli wśród nich m.in. Inga i Klaus Stuermer, którzy wykopali tunel pod Murem Berlińskim i uciekli do Niemiec Zachodnich; Gyuli Csicsa z Węgier, który jako 12-latek prowadził dziennik podczas węgierskiej rewolucji. Polskim bohaterem był Jerzy Borowczak, stoczniowiec biorący udział w protestach 1980 r., dyrektor Muzeum Solidarności.

"Wystawa pokazuje historię Europy nie jako dzieje wielkich ludzi i instytucji, ale jako historię Europejczyków, nas wszystkich. Ma pozwolić zrozumieć i w pewnym sensie +przeżyć+ Europę, która dla bardzo wielu osób jest pojęciem abstrakcyjnym" - tłumaczył Pomian.

Z Wrocławia wystawa wróci do Brukseli, a później najprawdopodobniej trafi do Tallina, a następnie do Paryża. (PAP)

pdo/ tot/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)