Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Mała Jannat odleciała do Bagdadu

0
Podziel się:

Jannat, mała Irakijka, która we Wrocławiu
przeszła pomyślnie skomplikowaną operację serca, odleciała w
poniedziałek wieczorem do Bagdadu wraz z ojcem i dziadkiem.

Jannat, mała Irakijka, która we Wrocławiu przeszła pomyślnie skomplikowaną operację serca, odleciała w poniedziałek wieczorem do Bagdadu wraz z ojcem i dziadkiem.

Ten ostatni do końca nie był pewien, czy wracać do Iraku, czy starać się o azyl polityczny. Data i godzina wylotu była utrzymywana w tajemnicy, bowiem Irakijczycy odlecieli z Polski wojskowym transportem operacyjnym.

Informację o odlocie potwierdził PAP por. Artur Pinkowski, rzecznik prasowy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu, która to dywizja pomogła w przyjeździe małej Irakijki do Polski.

11-miesięczna Jannat urodziła się z anatomiczną wadą serca i innymi anomaliami, które wrocławscy lekarze zdecydowali się zoperować - mimo wielkiego ryzyka ze względu na wiek dziecka. W Polsce tego typu wadę operuje się u dzieci tuż po urodzeniu, w pierwszych dwóch tygodniach. Zabieg przeprowadzali najwybitniejsi kardiochirurdzy dziecięcy.

Do Polski Jannat trafiła dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w Iraku. Gdy dowiedzieli się od irackiego tłumacza - Basima, dziadka Jannat o kłopotach zdrowotnych wnuczki, zorganizowali transport do Polski.

Dziewczynka była operowana pod koniec lipca, dzięki pomocy ludzi, którzy wpłacali pieniądze na specjalne konto bankowe. W sumie udało się uzbierać ponad 30 tys. zł, które wydano na operację, opiekę oraz pobyt ojca i dziadka w Polsce.

PAP udało się porozmawiać z Basimem w poniedziałek, na kilka godzin przed odlotem, w Dolnośląskim Centrum Chorób Serca Medinet we Wrocławiu, gdzie dziewczynka była operowana oraz gdzie jej dziadkowi wszczepiono by-passy. Basim, kiedyś generał w armii Saddama Husajna, nie ukrywał, że najchętniej zostałby w Polsce i ściągnął tu cała rodzinę. Ostatecznie jednak nie wystąpił o azyl polityczny.

Ojciec dziewczynki, Ahmed, w rozmowie z PAP podziękował wszystkim Polakom, którzy pomogli uratować życie dziewczynki. Przyznał, że chce już wracać do domu, do żony i pozostałych dzieci. "Jestem bardzo wdzięczny i zadowolony z pomocy, jaką otrzymaliśmy. Mam nadzieję, że będę mógł tu wrócić z Jannat, gdy będzie potrzebna druga operacja" - mówił.

Kilka dni temu dr Piotr Kołtowski, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca Medinet we Wrocławiu tłumaczył, że dziewczynka będzie potrzebowała drugiej operacji, ale nie teraz. "Im później przeprowadzimy tę operację, tym lepiej dla Jannat i większe szanse na pomyślne zakończenie zabiegu. Dziewczynka potrzebuje zastawki i lepiej dla niej, żeby potrzebowała jej w wieku np. 5 lat, nie teraz" - mówił. Dodał, że obecnie operacja nie jest wskazana z wielu powodów, m.in. dlatego, że mała Irakijka jest osłabiona po pierwszej operacji i powinna dochodzić do siebie pod troskliwym okiem matki.

Kołtowski podkreślił, że Medinet jest gotowy przeprowadzić kolejną operację dziewczynki, ale wtedy kiedy będzie ona konieczna, nie zaś na życzenie najbliższych. Basim do ostatniej chwili próbował przekonywać lekarzy, aby operację przeprowadzili za miesiąc lub dwa i aby on wraz z Jannat i Ahmedem mogli pozostać w Polsce.

Dyrektor Medinetu uważał jednak, że Jannat powinna jak najszybciej wracać do Bagdadu do matki, bowiem źle znosiła szpital. "W sensie medycznym jest zdrowa i już nas nie potrzebuje. Jedyne czego jej trzeba to miłości mamy i otoczenia najbliższych. Matka dziewczynki umie się nią dobrze opiekować, skoro dziewczynka trafiła do nas w dobrym stanie jak na wadę, z która się urodziła" - mówił Kołtowski. (PAP)

umw/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)