Kilkaset osób manifestowało w niedzielę we Wrocławiu poparcie dla wolnościowych dążeń Ukrainy. Demonstranci przeszli ulicami miasta, na rynku zapalili znicze, upamiętniające zabitych na Majdanie w Kijowie. Zbierano też pieniądze na wsparcie dla Ukraińców.
Demonstracja rozpoczęła się pod kościołem grekokatolickim na pl. Nankiera modlitwą, której przewodniczył biskup Włodzimierz Jaszczuk. Stamtąd wrocławianie oraz spora grupa studentów z Ukrainy i Ukraińców, którzy na stałe mieszkają we Wrocławiu, przeszli na wrocławski rynek. Manifestanci skandowali hasła: "Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy", "Wrocław z Kijowem i ze Lwowem", "Ukraino - stop przemocy". Na czele pochodu niesiono wielką flagę Ukrainy z napisem: "Ukraino - my z Tobą".
"Staramy się dotychczas pomagać zwykłym ludziom na Ukrainie. Jednak najważniejsze zadanie dopiero przed nami: to pomoc w odbudowie waszego kraju, w odbudowie demokracji na Ukrainie" - podkreślił wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj podczas wiecu na rynku.
W manifestacji uczestniczyli też posłowie PO: Ewa Wolak oraz Michał Jaros, przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia Jacek Osowski oraz szef dolnośląskiej "Solidarności" Kazimierz Kimso.
Przewodniczący wrocławskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce Igor Salomon podziękował za wsparcie i zaangażowanie wrocławianom i wszystkim Polakom.
"Wczoraj Ukraińcy przekroczyli swój Rubikon. Ukraina jest już wolna od dyktatora. (...) Bez wsparcia braci Polaków nie udałoby się to. Chcemy, by nasza Ojczyzna była wolnym, demokratycznym i europejskim krajem" - dodał.
Jak powiedział PAP Salomon, społeczność ukraińska we Wrocławiu liczy ponad tysiąc osób, kilkaset to młodzi ludzie studiujący w stolicy Dolnego Śląska.
Wrocław jest miastem partnerskim Lwowa; z inicjatywy władz miejskich powołano Komitet Wsparcia dla Ukrainy, który organizuje pomoc finansową, rzeczową i medyczną dla potrzebujących Ukraińców.(PAP)
ros/ abr/