Zarządcy wrocławskich nieruchomości na piątkowym spotkaniu nie doszli do porozumienia z urzędnikami magistratu w sprawie składania deklaracji śmieciowych.
W piątek odbyło się spotkanie przedstawicieli zarządców nieruchomości z reprezentantami wrocławskiego Urzędu Miasta. Jego celem było wypracowanie porozumienia w sprawie składania deklaracji śmieciowych, ale uczestnicy spotkania nie doszli w tej sprawie do porozumienia.
Spór dotyczy sposobu składania deklaracji śmieciowych. Zarządcy nieruchomości buntują się przeciwko ich składaniu w imieniu swoich lokatorów. Uważają, że nie mogą brać odpowiedzialności za to, co znajdzie się w deklaracji, gdyż nie mają możliwości zweryfikowania tych danych.
Jak powiedział w piątek po spotkaniu wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski, obie strony wspólnie ustaliły, że są dwie różne interpretacje ustawy śmieciowej dotyczące spornej kwestii. "Każda ze stron pozostała przy swoim zdaniu na ten temat. Jednak wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie mogą na tym ucierpieć mieszkańcy. Dlatego też jeśli stwierdzą oni, że ich zarządca nie złożył deklaracji, może ją złożyć osobiście do miejskiej spółki Ekosystem. Z kolei my będziemy walczyć przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym o doprecyzowanie wadliwej ustawy" - dodał Adamski.
"Ważne jest to, że nie rozstajemy się w atmosferze wojny i nieporozumienia. Obecna sytuacja jest niewątpliwie spowodowana konfliktogenną ustawą. W dodatku problem ten odsuwa w cień to co najważniejsze, czyli wyższe ceny wywozu śmieci, które w wielu wypadkach mogą być nieuzasadnione. Pokaże to dopiero praktyka" - stwierdził przewodniczący zespołu zarządców nieruchomości Józef Śnieżek.
W tej sprawie nie pomogło nawet orzeczenie Regionalnej Izby Obrachunkowej, mówiące o tym, że to szefowie spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mają składać deklaracje. Obecnie wpłynęło ok. 30 tys. dokumentów, a w sumie powinno być ich 70 tys.
Jak powiedział wiceprezydent Adamski, deklaracje można składać jeszcze do 15 lipca. (PAP)
kwa/ pad/
