Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Premiera "Sztandaru w spódnicy" w Teatrze Współczesnym

0
Podziel się:

"Sztandar w spódnicy", spektakl oparty na twórczości Gabrieli Zapolskiej,
będzie najnowszą produkcją wrocławskiego Teatru Współczesnego. Premiera przedstawienia w reżyserii
Urszuli Kijak odbędzie się w sobotę.

"Sztandar w spódnicy", spektakl oparty na twórczości Gabrieli Zapolskiej, będzie najnowszą produkcją wrocławskiego Teatru Współczesnego. Premiera przedstawienia w reżyserii Urszuli Kijak odbędzie się w sobotę.

Tytuł spektaklu jest tożsamy z tytułem recenzji pierwszego tomu nowel Gabrieli Zapolskiej "Akwarele", którą opublikował w 1885 r. Jan Ludwik Popławski na łamach czasopisma "Prawda".

"Pisarka, postrzegana, jako sztandarowa postać polskiej emancypacji przełomu XIX i XX w., odcinała się od wizerunku walczącej sufrażystki, a z autorem artykułu, który zarzucał jej między innymi plagiat, spotkała się w sądzie. I nie był to pierwszy skandal wywołany przez niespełna 30-letnią Zapolską - autorkę, publicystkę, pisarkę i dramatopisarkę, a także rozwódkę, kochankę i matkę nieślubnego dziecka" - pisze w materiałach prasowych dramaturg wrocławskiego spektaklu Joanna Biernacka.

Spektakl "Sztandar w spódnicy" składa się z trzech aktów, które zostały wyreżyserowane w różnych konwencjach. "Pierwszy akt nawiązuje do czasów, w których żyła Zapolska, drugi to pokolenie naszych mam, trzeci zaś to czasy nam współczesne" - tłumaczyła w rozmowie z PAP Biernacka.

Dramaturg podkreśliła, że intencją twórców spektaklu jest zwrócenie uwagi widzów na ich relacje z kobietami. "To dotyczy zarówno widzów mężczyzn jak i kobiet. To kobiety nas rodzą i wychowują w większości przypadków, w związku z tym nasze relacje z nimi są bardzo ważne" - mówiła Biernacka.

W przedstawieniu grają jedynie kobiety. "To, że w spektaklu nie pojawiają się mężczyźni jest konsekwencją lektury wszystkiego, co napisał Zapolska. Tam na pierwszy plan wybijają się kobiety, są najmocniejsze, one w tych tekstach kochają i cierpią, one są z krwi i kości. Mężczyzn albo w ogóle tam nie ma, albo są papierowi" - tłumaczyła dramaturg.

Biernacka wskazała także na analogię, do której doszły autorki w trakcie pracy nad spektaklem. "Być może jest to błędna analogia, ale w procesie pracy nad przedstawieniem wyszło nam, że w dzisiejszym świecie kobiety też są silniejsze od mężczyzn" - mówiła.

Jej zdaniem kobiety lepiej poradziły sobie w procesie polskiej transformacji oraz dużo lepiej radzą sobie w sytuacjach kryzysowych. "Doświadczeniem młodych kobiet jest to, że faceci gdzieś nam znikają z rzeczywistości. Tym spektaklem chcemy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego jest tak, że tych facetów emocjonalnie i intelektualnie zaczyna w naszym życiu brakować" - mówiła.

Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę na deskach Dużej Sceny we wrocławskim Teatrze Współczesnym. (PAP)

pdo/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)